Ruszył proces pedofilów z Dworca Centralnego
Stołecznemu sądowi udało się w środę
rozpocząć proces gangu pedofilów z Dworca Centralnego. Stało się
to dzięki wyłączeniu sprawy obywatela Niemiec Wolfganga D., który
uciekł z Polski. Proces jest utajniony.
18.06.2003 | aktual.: 18.06.2003 13:36
Policja rozbiła "klub pedofilów" we wrześniu 2002 r. Na Dworcu Centralnym zaczepiali oni młodych chłopców, głównie uciekinierów z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Następnie wykorzystywali ich seksualnie w zamian za drobne pieniądze, alkohol, jedzenie czy gry komputerowe.
Jak donosiły media, wśród oskarżonych są m.in.: działający w branży muzycznej Włodzimierz P., psycholog z ośrodka szkolno- wychowawczego Andrzej P., a także ksiądz Mikołaj S. Główną rolę w gangu miał jednak grać 69-letni Waldemar T., biznesmen, który na starość wrócił z USA do Polski. Cała dziesiątka przebywa w areszcie, oprócz 57-letniego Wolfganga D., zwolnionego z aresztu z powodu choroby nowotworowej za kaucją 50 tys. zł.
Właśnie jego nieobecność uniemożliwiła rozpoczęcie procesu w kwietniu. Jego obrona wniosła o wyłączenie jego sprawy do odrębnego postępowania.
Jeszcze w kwietniu Sąd Rejonowy wyłączył jawność całego procesu z uwagi na możliwość "obrazy dobrych obyczajów" oraz "naruszenia ważnego interesu prywatnego zarówno oskarżonych, jak i osób pokrzywdzonych".
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.