PolskaRuszył proces oskarżonego o zabicie 11-latka

Ruszył proces oskarżonego o zabicie 11‑latka

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces 29-letniego Piotra T. z Tczewa, oskarżonego o zabójstwo 11-letniego chłopca. Do zbrodni doszło jesienią 2005 r. niedaleko Pruszcza Gdańskiego.

Ruszył proces oskarżonego o zabicie 11-latka
Źródło zdjęć: © PAP

27.04.2006 | aktual.: 27.04.2006 16:41

Po odczytaniu aktu oskarżenia mężczyzna nie przyznał się do winy. Na dodatkowe pytanie swojego obrońcy potwierdził jednak, że zabójstwo miało miejsce. Oskarżony odmówił także składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania stron.

W trakcie przesłuchań w prokuraturze, odczytanych przez sąd, Piotr T. przyznał się do zabójstwa 11-latka, szczegółowo opisując jego przebieg. Z wyjaśnień tych wynika, że mężczyzna próbował zgwałcić chłopca, a gdy mu się to nie udało, zabił go, aby ten nikomu na niego nie doniósł. Oskarżony podtrzymał przed sądem wyjaśnienia ze śledztwa.

Piotr T. powiedział w prokuraturze, że jest biseksualny i "wydaje mu się", że ma skłonności pedofilskie. Po rozstaniu z dziewczyną odczuwał silną potrzebę zaspokojenia żądzy seksualnej. Lekarz, który stwierdził u niego chorobę krwi, miał mu powiedzieć, że przeżyje jeszcze tylko rok. "Czułem się niedowartościowany, zacząłem interesować się satanizmem, ale to nie miało nic wspólnego z zabójstwem" - mówił podczas śledztwa oskarżony.

Jego ofiara, 11-letni Sebastian, bawił się nad rzeką, ok. 100 metrów od domu, w łowienie ryb. Pod pozorem pokazania miejsca, gdzie ryby lepiej biorą, mężczyzna zwabił dziecko do pobliskiego zrujnowanego budynku gospodarczego.

Tam, jak wynika z przesłuchań, nakazał chłopcu uklęknąć. Ten nie protestował. Skarżył się natomiast na zimno, kiedy oskarżony kazał mu zdjąć ubranie. 11-latek zaczął się szarpać. Wtedy mężczyzna zaczął go dusić, a kiedy dziecko straciło przytomność, uderzył je nożem w okolicę serca. Próbował jeszcze zgwałcić chłopca, ale - jak relacjonował oskarżony - czując odrazę, zrezygnował z tego. Na końcu, chcąc być pewnym śmierci 11-latka, poderżnął mu gardło.

Przez wielką głupotę zatraciłem swoje życie. Zniszczyłem nie tylko swoje życie, ale także rodziców chłopca, którzy go teraz opłakują. Żałuję tego, co zrobiłem, i chciałbym to odpokutować - wyjaśnił podczas śledztwa Piotr T.

Po rozprawie obrońca Marek Karczmarzyk próbował wyjaśnić postawę Piotra T. podczas procesu. "Oskarżony przyznaje się do faktu, że taki czyn miał miejsce, a nie przyznaje się do winy. Żeby skazać, oprócz sprawstwa, musi być wina, czyli naganne przeżycie psychiczne, wola zabicia, chęć i świadomość" - powiedział.

Podczas pierwszej rozprawy jako świadkowie zeznawali rodzice zabitego chłopca, Renata i Bogdan Talarek.

Kiedy wrócił ze szkoły zapytał, czy może iść na ryby. To była jego pasja. Pozwoliłam mu, pod warunkiem że wróci za dwie godziny na obiad i będzie na siebie uważał. W pewnym momencie przybiegł do domu starszy, 18-letni syn, krzycząc, że Sebastian nie żyje. Ja odpowiedziałam: "Co ty mówisz, przecież to niemożliwe" - relacjonowała matka ofiary.

Tłumaczyła, że syn był bardzo ufny i łatwo nawiązywał kontakty z ludźmi. Mówiłam mu, żeby był ostrożny co do obcych osób, ale to był taki mały trzpiot, że słuchał tego, a po pięciu minutach, już o tym zapominał - zeznawała z płaczem Renata Talarek.

Jej mąż Bogdan Talarek, nie kryjąc gniewu, powiedział dziennikarzom, że gdyby była taka możliwość, to osobiście pozbawiłby życia Piotra T.

Kolejna rozprawa w procesie odbędzie się 6 czerwca.

Niewykluczone, że Piotr T. odpowie także za mord na 10-latku w 2002 r. w Lisewie Malborskim, za co karę 15 lat więzienia odsiaduje 28-letni obecnie Tomasz K. Podczas postępowania w 2005 r. Piotr T. początkowo utrzymywał, że zabił dziecko w 2002 r. Prokuratura, zlecając ekspertyzy, uznała, że mogą być wątpliwości co do tego, że odsiadujący obecnie wyrok mężczyzna zabił chłopca i wystąpiła do Sądu Najwyższego z wnioskiem o wznowienie postępowania.

W trakcie czwartkowego procesu Piotr T. nie podtrzymał jednak swoich wyjaśnień w prokuraturze dotyczących zabójstwa w Lisewie Malborskim.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)