PolskaRuszył proces b. uczniów oskarżonych o zabójstwo

Ruszył proces b. uczniów oskarżonych o zabójstwo

Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces trzech byłych uczniów Ośrodka
Szkolno-Wychowawczego w Kołobrzegu, oskarżonych o śmiertelne
pobicie 35-letniego Mariusza G. Na ławie oskarżonych zasiada
również ich kolega, któremu prokuratura zarzuca pobicie innego
mężczyzny.

03.10.2007 | aktual.: 03.10.2007 19:35

19-letniemu Kamilowi T. i 18-letniemu Andrzejowi K. prokuratura przedstawiła w akcie oskarżenia zarzut zabójstwa. Według śledczych mieli oni bić Mariusza G. w taki sposób i z taką siłą, że musieli zdawać sobie sprawę z możliwości doprowadzenia do śmierci ofiary. Obu nastolatkom grozi od 8 do 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.

20-letniemu Krystianowi W. prokuratura zarzuciła pobicie ze skutkiem śmiertelnym Mariusza G., za co grozi do 10 lat więzienia. Natomiast 22-letni Robert K. postawiono zarzut pobicia Roberta C. Mężczyzna przyczynił się do ujęcia całej czwórki. Robertowi K. grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Odpowiadający za śmierć Mariusza G. są dowożeni na proces z aresztu śledczego. Oskarżony o pobicie Roberta C. odpowiada z wolnej stopy.

35-letni Mariusz G. zginął późnym południem 11 grudnia 2006 r. w mało uczęszczanej okolicy garaży przy ul. Frankowskiego w Kołobrzegu. Wszyscy oskarżeni w tym procesie oraz ich kolega Łukasz W., który ma status świadka, pili wówczas w tym miejscu piwo. Wracająca z pracy ofiara przechodząc koło nich, potrąciła barkiem Andrzeja K. To potrącenie doprowadziło do tragicznie zakończonej napaści.

Z ustaleń śledczych wynika, że jako pierwszy Mariusza G. zaatakował Andrzej K. Chwilę później dołączył do niego Kamil T. Pierwszy z nich miał kopać ofiarę po całym ciele, drugi uderzać pięściami w twarz, w wyniku czego Mariusz G. m.in. doznał "wieloodłamowego złamania kości czaszki, złamania podniebienia, nosa i żuchwy". Ofiara zmarła, bo udusiła się własną krwią.

Krystian W. - zdaniem prokuratury - miał zadać jeden cios, który przyczynił się do powstania urazu głowy. Robert K. i Łukasz W. nie uczestniczyli w tym pobiciu. Kilkadziesiąt minut później Robert K. miał jednak pobić Roberta C., w którego samochodzie Andrzej K. zniszczył lusterko. Do bójki z Robertem C. doszło, gdy ten zaczął bronić swojego mienia.

Tylko Kamil T. przyznał się przed sądem do zarzutów. W trakcie składania wyjaśnień odwołał złożone w śledztwie zeznania obciążające kolegów i wziął całą winę na siebie. To moje ciosy spowodowały śmierć pana Mariusza. Wiem, że źle zrobiłem, bardzo tego żałuję, więcej tak nie zrobię. Nie miałem świadomości, że mogę kogoś zabić pięściami - powiedział oskarżony.

Andrzej K., mimo wcześniejszej odmowy składania wyjaśnień, pierwszego dnia procesu o zdarzeniu mówił prawie półtorej godziny. Nie przyznał się jednak do winy.

Pozostali oskarżeni po naradzie z obrońcami odmówili składania wyjaśnień i nie przyznali się do winy. (awi)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)