Rusza proces Saddama Husajna
Były prezydent Iraku Saddam Husajn stanie przed irackim sądem, oskarżony o wydanie rozkazu stracenia przeszło 140 szyitów z miejscowości Dudżail na północ od Bagdadu w odwecie za to, że próbowano go tam zabić. Grozi mu kara śmierci. Iraccy sędziowie, którzy poprowadzą proces Saddama Husajna, zostali potajemnie przeszkoleni w Wielkiej Brytanii - ujawnił dziennik "The Times".
18.10.2005 | aktual.: 18.10.2005 14:04
Zobacz zdjęcia Saddam Husajn - od triumfu do upadku
Razem z Saddamem przed Irackim Trybunałem Specjalnym stanie siedmiu innych oskarżonych, wśród nich były wiceprezydent Taha Jasin Ramadan, przyrodni brat Saddama Barzan Ibrahim at-Tikriti i były szef saddamowskiego Sądu Rewolucyjnego Awad Hamid al-Bander.
Trybunał przygotowuje akty oskarżenia przeciwko Saddamowi i jego najbliższym współpracownikom w dwunastu innych sprawach, obejmujących między innymi nalot chemiczny na kurdyjskie miasteczko Halabdża, gdzie w 1988 roku zginęło 5000 osób, masakrę szyitów podczas tłumienia ich rewolty w 1991 roku i wymordowanie 8 tysięcy członków klanu generała Mustafy Barzaniego, historycznego przywódcy irackich Kurdów.
Od obalenia Saddama odkryto w Iraku co najmniej 290 masowych grobów, zawierających szczątki około 300 tysięcy ludzi.
Władze irackie wybrały na początek mało znaną sprawę masakry w Dudżailu, bo osobista odpowiedzialność Saddama za śmierć tamtejszych ofiar jest podobno dobrze udokumentowana, a rzecz dotyczy szyitów, społeczności prześladowanej przez irackiego dyktatora, a obecnie sprawującej władzę.
Poza tym jeden wielki proces Saddama, obejmujący wszystkie największe zarzucane mu zbrodnie, mógłby się ciągnąć latami, i to w czasie krwawej rebelii, prowadzonej głównie przez sunnickich pobratymców dyktatora, arabskiego sunnity z Tikritu.
Za wybraniem sprawy Dudżailu byli także amerykańscy doradcy przywódców Iraku, pragnący zapobiec powtórki ślimaczego tempa ONZ- owskiego procesu byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia. Proces ten ciągnie się w Hadze już czwarty rok, a Miloszević, zręcznie manewrując, zdołał przekonać część swych rodaków, że proces jest niesprawiedliwy.
Iraccy sędziowie, którzy poprowadzą proces Saddama Husajna, zostali potajemnie przeszkoleni w Wielkiej Brytanii - ujawnił dziennik "The Times". Według gazety, międzynarodowe stowarzyszenie sędziowskie potwierdziło, że pomogło w szkoleniu 20 sędziów Irackiego Trybunału Specjalnego, w tym pięciu wyznaczonych do procesu Saddama.
Szkolenie, sfinansowane przez brytyjskie ministerstwo rozwoju międzynarodowego, prowadzili prawnicy i sędziowie z kilku krajów, głównie ze Szwecji, Holandii, Australii i Stanów Zjednoczonych.
Obejmowało ono m.in. symulacje procesów, w którym sędziowie mieli zdecydować, czy zasądzić karę dożywotniego więzienia, czy też karę śmierci - pisze "Times".
Jeden z prawników prowadzących szkolenie, Stuart Alford, powiedział, że iraccy sędziowie specjalnego trybunału są doświadczeni, choć nie w sprawach związanych z prawem międzynarodowym. "Wiedzą, że spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność i chcą postępować właściwie, czyli zgodnie z zasadą praworządności" - powiedział Alford.
Według komentatorów początek procesu Saddama, który rozpocznie się w środę, zdominują zapewne spory proceduralne. Obrońcy dyktatora kwestionują legalność specjalnego trybunału.
Jeden z obrońców Saddama Abdul Hak al-Ani powiedział w rozmowie z "Timesem", że proces będzie "farsą". "Zanosi się na polityczny proces pokazowy" - ocenił.
Saddam Husajn, od roku 1979 prezydent Iraku, uciekł z Bagdadu na początku kwietnia 2003 roku, gdy do miasta weszły wojska amerykańskie, i z ukrycia nawoływał do stawiania oporu. W grudniu 2003 roku wpadł w ręce Amerykanów koło Tikritu i odtąd przebywa w więzieniu pod Bagdadem. Obecnie znajduje się pod jurysdykcją iracką, ale strzegą go żołnierze USA. Ogół szyitów z niecierpliwością czeka na proces Saddama. Premier Ibrahim Dżafari, przywódca szyickiej partii Dawa, której bojowcy próbowali w 1982 roku zgładzić dyktatora w Dudżailu, powiedział w poniedziałek, że trybunał za długo przygotowywał procesy, gdyż "nie ma na świecie bardziej oczywistych zbrodni niż te, których dopuścił się Saddam".
Obrońcy Saddama prosili o przesunięcie daty procesu, argumentując, że materiały sprawy otrzymali dopiero 25 września i nie mieli czasu dokładnie się z nimi zapoznać. Trybunał odrzucił jednak ich wniosek.
Można oczekiwać, że w środę obrońcy posłużą się tym samym argumentem, aby poprosić o wyznaczenie następnego posiedzenia w jakimś odległym terminie. Nie jest wykluczone, że po pierwszym dniu czy dwóch dniach sąd odroczy proces o kilka tygodni.
Sceptycy mówią, że rozpoczynanie procesu cztery dni po referendum w sprawie kontrowersyjnego projektu konstytucji może spotęgować obawy arabskich sunnitów, iż zwycięskim szyitom bardziej chodzi o porachowanie się z ich dawnymi ciemiężycielami niż o sprawiedliwość.
Rząd ma jednak nadzieję, że proces przypomni wszystkim Irakijczykom, jak brutalny był obalony dyktator, a wyrok skazujący będzie jasnym sygnałem dla jego sympatyków wśród arabskich sunnitów, iż Saddam nigdy nie wróci do władzy i powinni przystosować się do nowej rzeczywistości.
Politycy umiarkowanej opozycji sunnickiej twierdzą, że datę rozpoczęcia procesu wybrano tak, aby łatwiej zmobilizować szyitów do masowego udziału w grudniowych wyborach powszechnych.
"Saddam powinien stanąć przed sądem prędzej czy później, ale sądzenie go po referendum służy tylko propagandzie wyborczej" - powiedział Alaa Mekki z sunnickiej Irackiej Partii Islamskiej.
Saddama będzie sądzić pięcioosobowy skład sędziowski. Ze względów bezpieczeństwa nazwisk sędziów i prokuratorów nie podano dotychczas do wiadomości publicznej i nie wiadomo, czy nastąpi to w środę, ani czy media będą mogły pokazać ich twarze.
W trakcie przesłuchań przed procesem Saddam Husajn zakwestionował prawomocność trybunału, który ma go sądzić. Członków trybunału mianował pierwszy tymczasowy rząd Iraku w czasie, gdy kraj znajdował się jeszcze pod okupacją amerykańsko-brytyjską (zakończoną oficjalnie 28 czerwca 2004 r.). Jednak statut trybunału został w tym roku zatwierdzony przez parlament Iraku, wybrany 30 stycznia w demokratycznych wyborach powszechnych.