Rusza proces nastolatków z Anglii oskarżonych o próbę kradzieży przedmiotów z obozu Auschwitz
• 17-latków oskarża się o kradzież przedmiotów o szczególnym znaczeniu dla kultury
• Z początku chcieli dobrowolnie poddać się karze, jednak po konsultacji z prawnikami zmienili zdanie
• To nie pierwszy przypadek, kiedy udaremnia się kradzieże przedmiotów z dawnego niemieckiego obozu
Dwaj 17-latkowie odwiedzili Auschwitz w ramach szkolnej wycieczki. Z terenu obozu chcieli zabrać m.in. guziki, kawałek szkła i maszynkę do golenia, za co grozi im 10 lat więzienia.
Wymienione przedmioty nastolatkowie znaleźli na terenie tzw. "Kanady". To tam, podczas funkcjonowania obozu, znajdował się magazyn z mieniem zagrabionym więźniom. I chociaż Niemcy, chcąc zatrzeć ślady zbrodni, podpalili ten budynek, do dziś, po intensywnych opadach deszczu przedmioty z "Kanady" wychodzą na światło dzienne. Są one co prawda zbierane przez pracowników muzeum, jednak nie prowadzi się tam wykopalisk - teren obozu traktowany jest jako cmentarz.
Mimo że podczas przesłuchań w Oświęcimiu, początkowo chcieli dobrowolnie poddać się karze, nastolatkowie zmienili zdanie po kontakcie z prawnikami w Anglii. Oskarżeni nie przyznają się do winy i zapewniają, że nie wiedzieli, iż zabrane przez nich przedmioty miały "szczególne znaczenie dla kultury".
To nie pierwszy przypadek, gdy udaremniono kradzież przedmiotów pochodzących z Auschwitz. W 2011 na lotnisku w Balicach zatrzymano małżeństwo z Izraela, próbujące wywieźć z Polski takie "pamiątki". Para poddała się jednak dobrowolnie karze więzienia w zawieszeniu i zapłaciła grzywnę. Podobnie postąpił niemiecki nauczyciel, który w 2014 roku chciał wynieść z terenu obozu m.in. widelec oraz fragment nożyczek. Jak twierdził, znalezione przedmioty zamierzał wykorzystać na lekcjach historii.
Zofia Wodzinowska