Ruch "Okupuj Oakland" potępia zamieszki
Przedstawiciele ruchu "Okupuj Oakland" (w Kalifornii) w czwartek wieczorem zdecydowanie potępili zamieszki, którymi zakończył się trwający od środy pokojowy protest przeciwko rosnącym nierównościom społecznym. W wyniku starć aresztowano ponad 100 osób.
Kilkuset sympatyków ruchu zgromadzonych w czwartek wieczorem w ratuszu miejskim w Oakland odcięło się od aktów przemocy i wandalizmu, do jakich doszło w czwartek nad ranem podczas starć ok. 3 osób z policją w okolicach tamtejszego portu przeładunkowego.
Grupy zamaskowanych napastników opanowały pusty budynek, rozpaliły ogniska i wzniosły blokady drogowe. Atakowały też policję, rzucając kamienie, bomby zapalające i petardy. Napastników określono jako stosunkowo niewielką grupę ubranych na czarno, agresywnych prowodyrów z maskami na twarzach. Funkcjonariusze aresztowali co najmniej 103 osoby. Pięciu demonstrantów i trzech policjantów odniosło obrażenia.
"Ruch "Okupuj Oakland" nie popiera przemocy i nie opowiada się za działaniami, które stanowią zagrożenie dla społeczeństwa (...)" - zaznaczyła w oświadczeniu przedstawicielka komisji medialnej ruchu, Laura Long. Wyraziła ubolewanie, że środowa demonstracja z udziałem ok. 7 tysięcy osób i jej przesłanie zostały przyćmione przez działania "niezależnej" grupy agresywnych jednostek.
Po starciach w Oakland pojawiły się wątpliwości, czy pozbawiony struktury organizacyjnej i jednoznacznych liderów ruch "Okupuj Oakland", wpisujące się w szerszą falę protestów "Okupuj Wall Street", jest w stanie powstrzymać takie grupy. Miasteczka namiotowe rozstawione przez członków ruchu przyciągają ludzi niekoniecznie wyznających jego credo, m.in. bezdomnych czy anarchistów - zauważa agencja Associated Press.
Lokalni przedstawiciele biznesu domagają się zakończenia protestów, wskazując na spowodowane w mieście zniszczenia i poniesione straty. W geście przeprosin zwolennicy ruchu "Okupuj Oakland" dołączyli do pracowników służb oczyszczania miasta usuwających skutki starć.
W środę protestujący pokojowo demonstranci praktycznie sparaliżowali pracę portu w Oakland, który stanowi jeden z największych amerykańskich ośrodków przeładunku kontenerów.
Oakland stało się w ostatnich dniach najsilniejszym ośrodkiem protestów pod hasłem "Okupuj Wall Street", które rozpoczęły się w połowie września w Nowym Jorku i rozszerzyły na całe Stany Zjednoczone. Demonstranci protestują przeciwko rosnącym nierównościom społecznym w USA i nadużyciom banków oraz wielkich korporacji.
Sytuacja w Oakland zaostrzyła się po gwałtownych starciach demonstrantów z policją w zeszłym tygodniu. W ich wyniku ciężkich obrażeń doznał uczestniczący w proteście weteran piechoty morskiej Scott Olsen.