ŚwiatRuch na lotnisku w Symferopolu ograniczony do 17 marca

Ruch na lotnisku w Symferopolu ograniczony do 17 marca

Ruch w porcie lotniczym Symferopola, na głównym lotnisku kontrolowanej przez Rosję a należącej do Ukrainy Autonomicznej Republiki Krymu, będzie ograniczony do 17 marca. Poinformował o tym na Twitterze prorosyjski premier Autonomii Siergiej Aksjonow.

Ruch na lotnisku w Symferopolu ograniczony do 17 marca
Źródło zdjęć: © AFP | Viktor Drachev

12.03.2014 | aktual.: 12.03.2014 11:18

Na niedzielę 16 marca na Krymie zaplanowano nieuznawane przez władze w Kijowie referendum, w którym mieszkańcy półwyspu mają odpowiedzieć na pytanie, czy opowiadają się za przyłączeniem Autonomii do Rosji.

"Po 17 marca lotnisko w Symferopolu będzie przyjmowało i odprawiało samoloty w normalnym trybie" - czytamy na profilu Aksjonowa.

Ograniczenie w ruchu lotniczym w Symferopolu wprowadzono we wtorek. Władze Krymu odwołały wówczas wszystkie przyloty z Kijowa, lecz przyjmowały rejsy z Moskwy. W środę rano sytuacja była podobna. Z rozkładu lotów symferopolskiego lotniska wynika, że wstrzymano nie tylko rejsy z i do Kijowa, lecz także ze Stambułu.

Wicepremier Krymu Rustam Temirgalijew powiedział agencji Interfax-Ukraina, że ruch samolotów ograniczono w obawie przed napływem na półwysep prowokatorów.

Port lotniczy w Symferopolu został zajęty pod koniec lutego przez prorosyjskie uzbrojone grupy, które przez Zachód są identyfikowane jako żołnierze rosyjscy. Mimo ich obecności lotnisko funkcjonowało dotychczas normalnie.

Według mieszkańców Krymu obecnie najprostszym i najpewniejszym sposobem dotarcia na półwysep jest podróż koleją, a jedynym problemem są kontrole, urządzane przez miejscową, prorosyjską samoobronę na dworcu w Symferopolu.

- Kiedy przyjechałem do Symferopola na dworcu poproszono mnie o dokumenty i zapytano, w jakim celu przyjechałem. Odpowiedziałem, że jestem turystą i pozwolono mi odejść. Koledzy z jednej z kijowskich stacji telewizyjnych, którzy jechali tym samym pociągiem, co ja, bali się jednak wyjść na peron ze sprzętem, więc czekali, aż pociąg odjedzie na bocznicę i dopiero wtedy wysiedli - powiedział Jurij Łukanow, szef kijowskiego Niezależnego Związku Dziennikarzy.

Jedyna trasa z tzw. kontynentalnej Ukrainy na półwysep prowadzi przez Przesmyk Perekopski, który kontrolują Rosjanie i krymska samoobrona. W niedzielę porwano tam pięć osób, które jechały do Autonomii z Kijowa. Grupa ta składała się z dziennikarzy i aktywistów tzw. Automajdanu. We wtorek wieczorem wszyscy odzyskali wolność. Z ich relacji wynika, że byli więzieni przez milicjantów z oddziałów specjalnych Berkut, którzy schronili się na Krymie po tym jak w Kijowie obalono prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)