PolskaRPO: we Włoszech nie będzie wykorzystywania pracowników

RPO: we Włoszech nie będzie wykorzystywania pracowników

50 tys. euro kary dla pracodawcy za każdego
zatrudnionego nielegalnie pracownika - takie sankcje wprowadzono w
październiku w regionie Apuli we Włoszech. Zdaniem Rzecznika Praw
Obywatelskich, pomoże to uniknąć wykorzystywania osób
zatrudnianych w "obozach pracy".

21.11.2006 | aktual.: 27.07.2007 11:28

Jak poinformował RPO Janusz Kochanowski, wprowadzone w Apuli przepisy przewidują także utratę dotacji z Unii Europejskiej dla nieuczciwych pracodawców.

Rzecznik przypomniał, że od 16 do 19 listopada przebywał we Włoszech w związku ze sprawą "obozów pracy", w których zatrudniani byli Polacy. Podczas wizyty Kochanowski spotkał się m.in. z przedstawicielami polskiej ambasady w Rzymie, regionalnym rzecznikiem praw obywatelskich w Foggi, prefektem Foggi oraz przewodniczącym regionu Apulia.

Rzecznik zapewnił, że śledztwo prowadzone w sprawie "obozów pracy" toczy się "dynamicznie" przy współpracy polskiej i włoskiej policji.

Kochanowski zaznaczył, że problem wykorzystywania pracowników w krajach UE, np. we Włoszech, to problem ponadnarodowy, który nie dotyczy tylko Polaków, więc potrzebne są prace nad "cywilizowaniem rynku pracy w całej UE".

Zastępca dyrektora Departamentu Konsularnego i Polonii MSZ Joanna Kozińska-Frybes poinformowała, że MSZ wysłał do wszystkich konsulatów w UE pytanie o problem wykorzystywania Polaków pracujących w danym kraju. Dodała, że "każda placówka w kraju potencjalnie zagrożonym problemem obozów pracy otrzyma od MSZ szczegółową instrukcję, jak postąpić w przypadku, gdy zgłosi się do niej wykorzystywana osoba".

O Polakach pracujących we Włoszech zrobiło się głośno w lipcu tego roku, gdy w regionie Apulia na południu kraju uwolniono 119 Polaków, przetrzymywanych w bardzo ciężkich warunkach bytowych i pracujących na plantacjach za minimalne stawki. Włoscy karabinierzy przeprowadzili akcję w okolicach Bari i Foggi, a polscy policjanci na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego i lubelskiego. Sprawą zajmują się prokuratury: w Krakowie i we włoskim Bari.

Według informacji prokuratury, w polskim wątku śledztwa, obejmującym okres od 2002 roku, postawiono zarzuty w sumie 31 podejrzanym. Śledztwo to obejmuje organizatorów grupy, werbowników, tzw. kasowników (pobierających opłaty od zwerbowanych) oraz przewoźników z Polski do Włoch.

Krakowska prokuratura, obok głównego śledztwa, zajmuje się też wątkami pobocznymi, dotyczącymi brutalnych pobić, zgwałceń, rozprowadzania narkotyków i wprowadzania do obrotu fałszywych banknotów euro. Na razie jednak nikomu nie postawiono zarzutów w tych sprawach. W śledztwie świadkowie mówili m.in. o czterech przypadkach tajemniczych zaginięć osób we Włoszech. Zaginionymi miały być osoby przeciwstawiające się obozowym dozorcom, pobite i wywiezione w nieznanym kierunku. Informacje te zostały przekazane policji włoskiej.

Śledztwo prowadzone przez włoską prokuraturę pozwoliło postawić zarzuty 27 osobom uczestniczącym w procederze: plantatorom, nadzorcom plantacji, strażnikom i kierowcom, rozwożącym pracowników pomiędzy gospodarstwami.

Pod koniec października włoska agencja prasowa Ansa podała, że przyczyną śmierci trzech lub czterech Polaków, pracujących w gospodarstwach rolnych w Apulii we Włoszech, mogło być nieleczone zapalenie płuc i brak jakiejkolwiek opieki lekarskiej. Agencja powołała się przy tym na wstępne ustalenia prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie niewyjaśnionych okoliczności śmierci 14 polskich obywateli w rejonie miasta Foggia w ostatnich latach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)