RPO: rozważyć fizyczną kastrację pedofilów
Można rozważać, czy na życzenie zainteresowanego pedofila nie można by stosować kastracji fizycznej - mówi w rozmowie z tvp.info dr Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich. Z kolei posłowie pracują nad projektem ustawy, która groziłaby więzieniem za sam internetowy kontakt pedofila z dzieckiem.
18.04.2009 13:18
Jak ustalił serwis tvp.info, już w maju do sejmu może trafić kontrowersyjny projekt ustawy przewidujący chemiczną kastrację pedofilów. Propozycję złożoną we wrześniu przez Donalda Tuska ostro skrytykowała część organizacji obrońców praw człowieka oraz lewica. Tymczasem jeszcze bardziej radykalne stanowisko w tej sprawie ma dr Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich. - Można nawet rozważać, czy na życzenie zainteresowanego pedofila nie można by stosować kastracji fizycznej - mówi w rozmowie z serwisem tvp.info dr Kochanowski.
- Jeśli chodzi o kastrację farmakologiczną, nie widzę żadnego problemu. W istocie nie chodzi przecież o fizyczne okaleczenie, lecz zastosowanie środków farmakologicznych, które mają ograniczyć chorobliwy popęd dewiantów seksualnych. To jest nie tyle kara, ile leczenie i zapobieganie powrotowi do przestępstwa. Często proszą o to sami skazani - dodaje RPO.
Kastracja fizyczna nie jest powszechnie stosowane w krajach europejskich. Wyjątkiem w Unii Europejskiej są Czechy, gdzie chirurgicznie wykastrowano już około 350 dewiantów seksualnych.
Tymczasem, jak ustalił serwis tvp.info, polscy posłowie pracują nad innym sposobem zapobiegania pedofilii: wiezieniem groziłoby już samo nawiązanie pedofilskiego kontaktu z dzieckiem przez internet. - Policja często wie bowiem, iż pedofil ma kontakt internetowy z dzieckiem, ale nie może nic zrobić, bo samo wysłanie maila nie jest karalne. Dlatego powstał pomysł karania już za sam kontakt elektroniczny - mówi Jerzy Kozdroń (PO), szef sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach. Kozdroń podkreśla jednak, że wśród posłów ciągle trwa dyskusja na temat tego, jak sformułować te przepisy, by były dostatecznie precyzyjne. - Nowe przepisy mogą być przyjęte przez sejm jeszcze przed wakacjami - ocenia.
Tak radykalna propozycja budzi jednak wątpliwości części opozycji. - To zbyt ogólne sformułowanie, które może doprowadzić do nadużyć - mówi prof. Marian Filar, poseł Demokratycznego Koła Poselskiego i profesor prawa karnego. Jego zdaniem, najlepiej byłoby zapisać, że karalne jest przygotowanie do przestępstwa. - Objęłoby to wszystkie działania, których celem byłby czyn pedofilski: i wysłanie maila, i kontakt telefoniczny - mówi Filar.
Na zmiany przepisów czeka policja, która liczy na rozszerzenie swoich uprawnień operacyjnych w tym zakresie. - Pedofile przenoszą się z piaskownic do internetu. Dlatego trzeba wprowadzić zmiany, które pomogą eliminować pedofilów nie w momencie, kiedy już dochodzi do bezpośredniego kontaktu z dzieckiem, ale o wiele wcześniej. Do tego byłaby nam potrzebna możliwość prowokacji wobec takich osób, jak to może robić policja w wielu krajach - mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik polskiej policji.
Zdaniem Sokołowskiego, prawo do prowokacji dałoby możliwość zakładania specjalnych stron internetowych czy wątków na forach, przez co policjanci docieraliby do pedofilów. - Uważam, że to krok w dobrym kierunku, ale jeszcze za mały, żeby skutecznie walczyć z pedofilią. Policja musi mieć możliwość działań operacyjnych nie tylko w przypadku nawiązaniu kontaktu z dzieckiem, ale także przy rozpowszechnianiu pornografii dziecięcej - mówi Jakub Śpiewak z fundacji Kidprotect.