RPO przeciwny wzywaniu policjantów do każdego wypadku
Wzywanie funkcjonariusza policji do każdej stłuczki, jaka ma miejsce na drodze wydaje się „nie być prawidłowym rozwiązaniem” - stwierdził Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll, który wystosował w tej sprawie list otwarty do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika.
08.01.2004 | aktual.: 08.01.2004 13:36
Po wprowadzeniu od 1 stycznia nowych przepisów dotyczących ubezpieczeń samochodowych policjanci muszą być wzywani przez kierowców do każdej kolizji drogowej, nawet tak zwanych "stłuczek". Dobrowolne przyznanie się do winy za spowodowanie kolizji, a także przyjęcie odpowiedzialności za szkodę przez jednego z uczestników ruchu nie jest już wystarczające dla ubezpieczycieli.
Andrzej Zoll w liście do ministra podkreśla, że już w pierwszych dniach obowiązywania nowych przepisów zanotowano natężenie wezwań do każdej stłuczki oraz blokowanie przejazdu przez stłuczone samochody, które muszą długo czekać na przyjazd radiowozów.
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że zdaje sobie sprawę ze strat ponoszonych przez ubezpieczycieli na skutek fikcyjnych kolizji drogowych. Zauważa jednak, że obecnie, gdy w naszym kraju wciąż niedostatecznie jest zabezpieczony ład i porządek - wzywanie policji do każdej stłuczki może nie być jej prawidłowym wykorzystaniem. Andrzej Zoll dodaje, że obecna sytuacja może też być odbierana jako przerzucanie obowiązków likwidatora szkód zakładów ubezpieczeń na policję oraz samych ubezpieczonych.
"Proszę więc ministra o rozważenie skutków powstałej sytuacji i poinformowanie o zajętym stanowisku i o ewentualnych decyzjach w tej sprawie" - napisał Andrzej Zoll.
W obowiązującej od nowego roku ustawie ubezpieczeniowej wyliczono najpoważniejsze wypadki komunikacyjne, do których powinna być wzywana policja. Poprzedzono je jednak zwrotem "w szczególności". Oznacza to, że - teoretycznie - funkcjonariuszy należy wzywać do każdego zdarzenia. (iza)