RPO: holenderski reality show przyniósł duże korzyści
Rzecznik Praw Obywatelskich wysłał do ministra zdrowia list, w którym zwraca uwagę na pozytywne efekty, jakie wywołał w Holandii program "Wielki dawca".
31.07.2007 16:15
Program wyemitowała w czerwcu holenderska telewizja BNN. W jego trakcie cierpiąca rzekomo na guza mózgu 37-letnia Liza miała podjąć decyzję, której z trzech ciężko chorych osób uratować życie. Przy wyborze kierować się miała życiorysami kandydatów, rozmowami z nimi oraz ich bliskimi, a także nadsyłanymi w SMS-ach poradami telewidzów.
Jak napisał Janusz Kochanowski w swoim liście, po wyświetleniu kontrowersyjnego reality show radykalnie wzrosła liczba potencjalnych dawców, oferujących oddanie swych organów do przeszczepów. Rzecznik zastanawia się, czy emisja programu tego typu w Polsce nie wywołałby "reakcji podobnych, z pożytkiem dla chorych, którzy oczekują na przeszczep organu dla ratowania życia" i poprosił ministra Religę o opinię w tej kwestii.
Janusz Kochanowski zastrzega, że programu jeszcze nie oglądał, swoją wiedzę o nim opiera na przekazach medialnych. RPO przyznaje, że program jest "bardzo kontrowersyjny z etycznego punktu widzenia". Jednak, jak dodaje, z uwagi na ożywioną dyskusję na temat przeszczepów, jaką wywołał oraz wzrost osób deklarujących gotowość oddania swoich organów, postanowił uważniej przyjrzeć się tej sprawie i zainteresować nią ministra zdrowia.
Rzecznik powiedział, że obecnie czeka na możliwość obejrzenia programu. Nie wyklucza, że zmieni zdanie, gdy go zobaczy.
Według holenderskiego banku dawców organów w ciągu półtora tygodnia po wyemitowaniu programu około 43 tys. osób ściągnęło przez Internet formularz decyzji w sprawie przeszczepienia po śmierci ich organów, a blisko 12 tys. zarejestrowało się jako dawcy. Zwykle bank dawców otrzymuje co miesiąc 3-4 tys. formularzy, w których obywatele deklarują, czy chcą zostać po śmierci dawcami, czy też wolą pozostawić tę decyzję swoim bliskim.
Wyemitowany 1 czerwca program okazał się mistyfikacją. Choć oczekujący na organy uczestnicy rzeczywiście byli chorzy, od początku wiedzieli, że dawczyni jest aktorką. Uczestnicy mieli od 19 do 36 lat. Na antenie przedstawiono ich prawdziwe życiorysy oraz historie ich chorób. Wszyscy mieli już za sobą nieudane przeszczepy.
Pomysł wyemitowania tego reality show wzbudził ogromne kontrowersje, był ostro krytykowany przez holenderski rząd, część opinii publicznej oraz wielu etyków i socjologów. Według publicznej telewizji BNN, w której zrodziła się koncepcja programu, miał on zwrócić uwagę na narastający niedobór organów do przeszczepów i wydłużającą się w związku z tym listę oczekujących na operacje.