RPO będzie monitorował ujawnianie agentów przez media
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zapowiedział, że będzie monitorował ujawnianie przez media domniemanych współpracowników służb specjalnych, które mogłyby prowadzić do naruszenia prawa do dobrego imienia lub czci osób niesłusznie pomówionych.
04.12.2006 | aktual.: 04.12.2006 18:05
"W pełni respektując autonomię środowiska dziennikarskiego czuję się jednak zobowiązany do podkreślenia potrzeby szczególnej staranności i odpowiedzialności w podejmowaniu działań, których rezultatem może być naruszenie prawa do dobrego imienia i czci osób niesłusznie pomówionych" - czytamy w oświadczeniu RPO.
Rzecznik zapowiedział, że będzie monitorował "wszelkie działania, które niezależnie od intencji mogą prowadzić do naruszenia tego rodzaju praw i wolności obywatelskich".
Oświadczenie RPO jest reakcją na stanowisko prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyny Mokrosińskiej, która zwróciła się do RPO z postulatem, by zajął stanowisko w sprawie ujawniania dziennikarzy, którzy byli tajnymi współpracownikami służb. Kochanowski przyznał jednak, że "bezpośrednim motywem" do zabrania głosu w tej sprawie były "ostatnie enuncjacje" na temat współpracy dziennikarzy ze służbami w programie "Misja Specjalna" w TVP1.
"W pełni podzielam wyrażone przez Stowarzyszenie zaniepokojenie poziomem dyskursu publicznego w naszym kraju i związanym z tym problemem podważania autorytetu społecznego środowiska dziennikarzy" - napisał w oświadczeniu Kochanowski.
"Aby media mogły wypełniać swoją misję muszą się cieszyć odpowiednim zaufaniem społecznym. Trudno jest wymagać tego rodzaju zaufania przy braku jasności co do postaw w przeszłości oraz wpływu, jaki może mieć ona na wypowiadane później poglądy" - napisał RPO.
Przypomniał, że wprawdzie obowiązujące przepisy nie nakładają na dziennikarzy obowiązku składania oświadczeń dotyczących współpracy z organami bezpieczeństwa państwa, "nie oznacza to jednak, iż okoliczność współpracy jest obojętna z punktu widzenia wykonywania zawodu dziennikarza". "Wręcz przeciwnie, jest ona sprzeczna z etyką tego zawodu, która zabrania pełnienia roli agenta, nawet wtedy gdy chodzi o służby działające na rzecz suwerennej Polski" - podkreślił RPO.
Kochanowski zaznaczył, że "ujawnienie tajnych współpracowników wśród dziennikarzy, podobnie jak w przypadku innych zawodów zaufania publicznego, służyć powinno uniemożliwieniu użycia przeszłości do nieuprawnionego i pozaprawnego wpływania na bieg spraw publicznych w naszym kraju". "Każdą, również tę czwartą władzę charakteryzować powinna przejrzystość działania" - dodał.
"Problem wiarygodności środowiska dziennikarzy związany jest dziś nie tylko z posądzeniami o kontakty ze służbami PRL, ale równie często wiąże się z informacjami o współpracy dziennikarzy z tajnymi służbami po 1989 r. Stąd waga regulacji prawnej zakazującej werbowania tajnych współpracowników spośród dziennikarzy. W demokratycznym państwie przenikanie się świata służb specjalnych oraz środowiska mediów jest praktyką niedopuszczalną, która podważa funkcje mediów i uderza w samo środowisko dziennikarskie odbierając mu niezbędny walor niezależności i obiektywizmu".
RPO podkreśla fakt, że próba oczyszczenia wychodzi bezpośrednio ze strony samego środowiska dziennikarzy, "co wydaje się nie mieć precedensu w przypadku innych zawodów zaufania publicznego".
Podpisana już przez prezydenta ustawa wprowadzająca nowe zasady ujawniania agentów tajnych służb PRL obejmuje lustracją wszystkich aktywnych zawodowo dziennikarzy w Polsce. Ustawa zalicza ich do grona tych osób publicznych, których akta z IPN będą jawne dla każdego. Ustawa wejdzie w życie w pierwszych dniach marca 2007 r.
W ostatnim czasie media coraz częściej donoszą o znanych postaciach, które miały współpracować ze służbami specjalnymi. W ubiegłym tygodniu "Misja Specjalna" w TVP1 podała kilka nazwisk dziennikarzy, którzy - według akt PRL-owskich służb specjalnych - mieli być tajnymi współpracownikami SB bądź wywiadu wojskowego. Wymieniono nazwiska Krzysztofa Teodora Toeplitza, Ireny Dziedzic, Daniela Passenta, nieżyjącego już Andrzeja Drawicza, Andrzeja Nierychło i Wojciecha Giełżyńskiego.
Wcześniej m.in. "Misja specjalna" informowała, że współpracownikiem służb specjalnych miał być właściciel telewizji Polsat Zygmunt Solorz-Żak, "Gazeta Polska" ujawniła współpracę sekretarza programowego TVN Milana Suboticia z WSI, a "Nasz Dziennik" napisał o rzekomej współpracy dziennikarza "Polityki" Krzysztofa Mroziewicza z peerelowskim wywiadem wojskowym.