Roztańczony i brutalny - skończył się karnawał w Rio
Grupa Beija Flor została zwycięzcą tegorocznej parady szkół samby, która jest najważniejszym punktem obchodów końca karnawału w Rio de Janeiro. Konkurentów zdystansowała społecznym przekazem zawartym w swoim występie - zwróciła w nim uwagę na powszechne w Brazylii ubóstwo i biedę.
06.03.2003 | aktual.: 06.03.2003 08:55
Beija Flor zdobyła za swój występ prawie idealną notę - zgromadziła 399,6 punktów na 400 możliwych. W pokonanym polu pozostała m.in. ubiegłoroczna triumfatorka, szkoła Mangueira, która otrzymała 398,6 punktów.
Łącznie w konkursie uczestniczyło 14 szkół. W swych pokazach nawiązywały one m.in. do afrykańskich korzeni Brazylii, ale też do piątego mistrzostwa świata zdobytego w czerwcu ub. roku przez brazylijskich piłkarzy.
W związku z groźbami ze strony gangów narkotykowych, które w zeszłym tygodniu terroryzowały miasto, czterodniowemu karnawałowi towarzyszyły wyjątkowe środki bezpieczeństwa. 30 tysięcy policjantów pilnujących porządku po raz pierwszy w historii wspierało 3 tysiące żołnierzy.
Mimo nadzwyczajnych zabezpieczeń policja ocenia tegoroczny karnawał jako wyjątkowo brutalny. W czasie zabaw pomiędzy sobotą a poniedziałkiem zginęło 70 osób. W analogicznym okresie rok temu życie straciło "tylko" 59 osób.
Ale przemoc i obecność wojska jedynie w niewielkim stopniu zmniejszyły liczbę uczestników zabawy. Do Rio de Janeiro na końcówkę karnawału przyjechało około 400 tysięcy osób, w tym 4 tysiące cudzoziemców. Miliony osób śledziło pokazy szkół samby dzięki transmisjom telewizyjnym.
Wzdłuż 700-metrowego Sambodromu zgromadziło się - podobnie jak w poprzednich latach - 70 tysięcy widzów. Każda ze szkół miała 80 minut na zaprezentowanie swojego pokazu, który przygotowywała przez kilka miesięcy. Ich występy oceniano według takich kryteriów jak muzyka, wyczucie rytmu, kostiumy, platformy, oryginalność i entuzjazm.
Chociaż "puryści" skarżą się, że karnawał stał się zbyt komercyjny, gdyż sponsorzy wspierając szkoły decydują co ma być tematem pokazu, uczestnicy zabawy twierdzą, że jest to jedyne w swoim rodzaju przeżycie. (mp)