Rozpylili gaz pieprzowy w autobusie - unikną kary
Dochodziła godzina czwarta rano. Piotr Setlak, student Politechniki Krakowskiej, wracał nocnym autobusem linii 608 do domu. Wewnątrz autobusu było dość dużo ludzi, wśród nich grupa takich chojraków w dresach - opowiada student.
18.10.2008 08:27
Zachowywali się głośno i szukali zaczepki. Kiedy wysiadali, rozpylili gaz pieprzowy do środka autobusu. Chuligani uniknęli przykrych skutków działania gazu, bo sami byli już na zewnątrz. Poczułem, że wierci mnie w nosie jak diabli - mówi Piotr. Nie umiem inaczej opisać tego uczucia - wspomina.
Pasażerowie szybko przeszli na początek autobusu, bo czuli dyskomfort, jednak nikomu nic poważnego się nie stało. Trójka pasażerów powiadomiła kierowcę o rozpyleniu gazu pieprzowego w autobusie, jednak ten nie zareagował. Piotr Setlak przy wysiadaniu również zgłosił ten incydent, jednak prowadzący autobus nie podjął interwencji. Prawdopodobnie dlatego, że chuligani wysiedli kilka przystanków wcześniej i nie było już możliwości, aby ich złapać.
W Polsce na gaz pieprzowy nie trzeba mieć żadnego zezwolenia, nic więc dziwnego, że jest popularnym narzędziem samoobrony. Marek Garncarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Krakowie, mówi, że takie sytuacje mają miejsce bardzo rzadko i w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie było żadnych zgłoszeń tego typu. Tłumaczy również, że gaz pieprzowy najczęściej jest w autobusach rozpylany w czasie kontroli biletów.
Taka osoba chce po prostu uniknąć płacenia opłaty za brak biletu - tłumaczy rzecznik. Garncarczyk wyjaśnia jak powinien zachować się prowadzący autobus w przypadku rozpylenia gazu pieprzowego w pojeździe. -Kierowca natychmiast dzwoni do dyspozytora, a dyspozytor przekazuje sprawę policji, która podejmuje interwencję. - mówi - W tym czasie kierowca wietrzy autobus, aby umożliwić pasażerom dalszą podróż - dodaje.
Rzecznik MPK zaznacza, że trudno podejmować interwencje, bo sprawcy najczęściej rozpylają gaz i od razu wybiegają z autobusu. Dlatego skala przypadków rozpylania gazu pieprzowego w autobusach pozostaje nieznana._ Nie słyszeliśmy o takim zjawisku i tego typu zgłoszeniach_ - mówi Dariusz Nowak, rzecznik prasowy małopolskiej Policji.
Gaz pieprzowy nie jest w Polsce sklasyfikowany jako broń, więc nie wymaga posiadania żadnego pozwolenia. Jest skutecznym narzędziem obrony przed napastnikami. Substancja nie powoduje bólu. ale wywołuje uczucie silnego pieczenia, trudności w oddychaniu, dezorientację. W przypadku rozpylenia gazu pieprzowego na twarz może dojść do duszenia, obrażeń oczu oraz śluzówki. Dla osób chorujących na astmę i podobne schorzenia jest szczególnie niebezpieczny. Za nieuzasadnione użycie gazu pieprzowego - w zależności od skutków jakie spowodował - grozi nawet do pięciu lat więzienia.
Dorota Czyż