Rozpoznał oprawcę sprzed pół wieku
Główny świadek w procesie szefa suwalskiego UB
z lat 1946-47, Aleksandra O., oskarżonego o zbrodnie
komunistyczne, rozpoznał w nim swego oprawcę. Przed
suwalskim sądem świadkowie rozpoznawali na zdjęciach sprzed pół
wieku funkcjonariuszy UB.
09.03.2004 11:15
Aleksander O. odpowiada przed sądem w Suwałkach za swoją działalność w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Suwałkach w latach 1946-47. Według pionu śledczego IPN mężczyzna stosował wówczas represje i tolerował stosowanie ich przez podwładnych wobec zatrzymanych działaczy Armii Krajowej oraz organizacji Wolność i Niezawisłość.
Sąd przedstawił świadkom tablicę ze zdjęciami osób, które mogły torturować ich rodziny lub ich samych. Na tablicy było kilkanaście zdjęć z tamtego okresu. Jeden z głównych świadków, który najlepiej pamięta wydarzenia powojenne, bezbłędnie wytypował zdjęcie oskarżonego jako swego oprawcę sprzed pół wieku. Inny świadek nie był pewien wskazanych przez siebie osób.
W procesie zostało już niewiele czynności do wykonania. Sąd chce skompletować jeszcze niektóre akta z Instytutu Pamięci Narodowej, które mają pomóc w wyjaśnieniu sprawy.
Aleksander O. w 1946 r. pełnił obowiązki szefa III sekcji do walki z bandytyzmem w suwalskim UB. Miał wówczas 22 lata. Mówi się, że oskarżony był jednym z trzech największych oprawców UB na Suwalszczyźnie. Potem w PRL był cenionym pisarzem, a jego książki były w tym czasie mocno propagowane przez ówczesne władze.
Prokuratorzy postawili mu dwadzieścia dwa zarzuty o zbrodnie komunistyczne, ale oskarżony przed sądem nie przyznał się do ich popełnienia. Argumentował, że w Urzędzie Bezpieczeństwa zajmował się ściganiem morderców i rabusiów, a nie działaczy podziemia.
Dotąd w procesie jeden ze świadków pamiętał osobiście oskarżonego i zeznał, że po wojnie został zatrzymany i pobity przez niego za działalność w podziemiu. Opowiadał o wymuszaniu zeznań przez tortury. Teraz rozpoznał go na zdjęciu. Większość innych poszkodowanych osób już nie żyje.
Oskarżonemu grozi do 5 lat więzienia. Odpowiada on na podstawie przepisów kodeksu karnego z 1932 r., które są łagodniejsze dla sprawcy od przepisów nowego kodeksu.