Rozpoczęły się procesy w sprawie niewolniczej pracy
W Chinach rozpoczęły się procesy osób zamieszanych w sprawę zmuszania do niewolniczej pracy
ubogich migrantów, która wstrząsnęła krajem i światową opinią
publiczną.
Chińskie władze zatrzymały około 170 osób, zamieszanych w skandal, który wypłynął, gdy ujawniono, że wiele setek ludzi, przede wszystkim szukających zarobku chłopów i osób nieletnich z najuboższych prowincji, zmuszano do niewolniczej pracy w cegielniach i innych niezarejestrowanych zakładach. Pracowali po 14 godzin na dobę, byli głodzeni i bici.
Afera zwróciła też uwagę na brutalne warunki pracy, brak kontroli i korupcję władz tolerujących taki stan rzeczy.
Przed sądem w prowincji Shanxi, gdzie odkryto kilka cegielni, w których stosowano system niewolniczej pracy, stanął w środę właściciel kilku takich przedsiębiorstw Wang Bingbing, nadzorca jednej z cegielni, Heng Tinghan, a także grupa strażników.
Lista przedstawionych im zarzutów obejmuje bezprawne zatrzymanie, zmuszanie do pracy niewolniczej i maltretowanie. Główny oskarżony - Wang jest podobno synem jednego z wysoko postawionych lokalnych działaczy partyjnych. Z kolei Hengowi zarzucono też zabicie łopatą zatrudnionego w cegielni chłopca i ukrycie jego ciała.
Nie wiadomo, czy przed sądem staną także przedstawiciele administracji prowincji - urzędnicy, którzy wiedzieli o systemie pracy niewolniczej, lecz nie reagowali na sytuację, najwyraźniej współpracując z lokalnymi przedsiębiorcami.