Rozpoczęła się kontrola w firmie Eurobus w Gołdapi
Inspekcja Transportu Drogowego rozpoczęła kontrolę w firmie Eurobus w Gołdapi. Autokary tej firmy zderzyły się w Falsztynie k. Nowego Targu (Małopolska). W wypadku poszkodowanych zostało 27 osób, z czego 14 pozostaje w szpitalach.
Galeria
[
Falsztyn, wypadek autobusów
Kontrolę zarządził główny inspektor transportu drogowego Paweł Usidus. Ponieważ zachodzi podejrzenie nieprawidłowości w firmie, zabezpieczane są dokumenty dotyczące m.in. zatrudnienia i czasu pracy kierowców - poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca, który spowodował wypadek, nie podpisał umowy sporządzonej przez właściciela firmy - dodał Gajadhur.
Dwoma autokarami firmy Eurobus jechało do Niedzicy 75 pracowników zakładu drzewnego, mieszkańców okolic Gołdapi i Olecka oraz trzech kierowców. Do wypadku doszło ok. godz. 7.45, pięć kilometrów od celu podróży. Autobus na ostrym łuku drogi najechał na tył drugiego, który się przewrócił. Jeden z autokarów uderzył jeszcze w puste auto dostawcze i zsunął się ze skarpy na łąkę. Kierowcy byli trzeźwi. Droga powiatowa przez 4,5 godziny była zablokowana.
Wieczorem Eurobus ma wysłać do Niedzicy autokary, tak by ci którzy zechcą, mogli wrócić do domu.
Przedstawiciel przewoźnika Edward Górski zapewniał w piątek, że oba autokary były sprawne i dopuszczone do ruchu. Pasażerowie opowiadali w piątek dziennikarzom, że kierowca mówił o uszkodzonych hamulcach. Kierowca, który spowodował wypadek podał, że przyczyną mogły być niesprawne hamulce. Może chce w ten sposób się bronić i tuszuje swój błąd - podkreślił Górski.