Rozpacz Departamentu Stanu USA
"Bertha", dzika kaczka, która uwiła w kwietniu swoje gniazdo przed gmachem Departamentu Stanu w Waszyngtonie, stając się następnie nieoficjalną maskotką resortu spraw zagranicznych USA, odeszła, wywołując rozpacz jego personelu.
Kaczka wysiedziała małe i opuściła podczas ostatniego weekendu kwietnik przed głównym wejściem do Departamentu Stanu.
Członkowie ochrony gmachu powiedzieli, że widzieli w niedzielę jak "Bertha" prowadziła od sześciu do ośmiu kaczątek w kierunku przepływającej przez Waszyngton rzeki Potomac.
"Bertha" stała się znakomitością na skalę światową pierwszego maja, kiedy Departament Stanu umieścił jej zdjęcie na swojej stronie internetowej z wyjaśnieniem, że została ona nieoficjalną maskotką resortu.
Niezależnie od tego, co działo się przed gmachem - czy przyjeżdżali goście oficjalni, czy przychodzili demonstranci na rzecz wolnego Tybetu - na kaczce nie robiło to żadnego wrażenia i koncentrowała się wyłącznie na wysiadywaniu jaj. (reb)