Rozmowy o wizach byłyby oznaką słabości stosunków z USA
Źle by się stało, gdyby temat wiz okazał się jedynym poruszanym podczas rozmów prezydentów Polski i USA, mówi amerykanista Grzegorz Kostrzewa-Zorbas w wywiadzie dla "Polski The Times". Sytuacja, w której mówiono by głównie o wizach, oznaczałaby, że stosunki polsko-amerykańskie są słabe, ocenia rozmówca gazety.
- Jeśliby temat wiz je zdominował, świadczyłoby to źle przede wszystkim o Amerykanach, oznaczałoby bowiem, że nie potrafią rozwiązać prostego problemu oraz że nie mają Polsce nic wartościowego do zaoferowania.
Sprawa wiz podkopuje stosunki polsko-amerykańskie, psuje wizerunek USA w naszym kraju, twierdzi Kostrzewa-Zorbas i kieruje te słowa przede wszystkim do amerykańskiej dyplomacji, bowiem w Kongresie nastroje są bardziej przychylne dla rozwiązania tego problemu.
Według niego Obama powinien się tych nastrojów uchwycić i poprzeć rozpoczętą niedawno inicjatywę ustawodawczą grupy kongresmenów dotyczącą zniesienia wiz. Gdyby prezydent USA zaapelował w Warszawie do kongresmenów USA o poparcie tej ustawy, to ona mogłaby być uchwalona i wejść w życie w ciągu sześciu miesięcy, licząc od dziś. Jeśli tak się nie stanie, podważy to deklaracje Obamy z grudnia ub. roku.
Rozmówca gazety jest też zdania, że w rozmowach z Amerykanami trzeba zwrócić uwagę na ofertę stacjonowania F-16 i herculesów w Polsce, bo na razie jest ona mglista. Ostatnie sygnały pokazują, że według USA powinny one tylko składać wizyty w polskich bazach, nie miałyby natomiast pociągnąć za sobą stworzenia amerykańskich baz w naszym kraju.
Tymczasem stworzenie takiej bazy miało wzmocnić gwarancje bezpieczeństwa dla Polski. Gdyby doszło do zbrojnego ataku na nasz kraj, to jednocześnie dokonano by ataku na bazę USA. Taka sytuacja by dużo bardziej zmotywowała Amerykanów do działania niż luźne postanowienia traktatu północnoatlantyckiego.