Tam jest po prostu pięknie, nikt kto tam nie był, tego nie zrozumie - powiedział Piotr Grochowski, uczestnik wyprawy jachtem "Solanus" wokół Spisbergenu zapytany przez dziennikarza Wirtualnej Polski, dlaczego zdecydował się na rejs po dalekiej Północy.
Załoga "Solanusa" wypłynęła z Trondheim 21 lipca, opłynęła norweski archipelag i powróciła do Gdańska 7 września br. Grochowski podkreślił, że Spitsbergen, dzięki ciepłemu Prądowi Zatokowemu opływającemu jego zachodnie wybrzeża, jest najcieplejszym miejscem na tej szerokości geograficznej. Nie zmienia to oczywiście faktu, że po powierzchni morza pływał lód, będący poważnym zagrożeniem dla jachtu. Innym utrudnieniem w żegludze były kłody drewna, dryfujące wokół Spitsbergenu z rzek Syberii.
Były również ułatwienia. Rejs odbywał się podczas dnia polarnego, co pomagało w nawigacji. W tamtym rejonie nie ma praktycznie świateł nawigacyjnych, więc zdani byliśmy na obserwacje konturu wybrzeża, co jest znacznie łatwiejsze, gdy jest jasno - powiedział Grochowski. Dodał, że świecące całą dobę słońce wpływało również pozytywnie na nastroje ekipy.
Spytany o plany na przyszłość, uczestnik rejsu powiedział, że część załogi "Solanusa" planuje rejs wokół przylądka Horn. Na razie żeglarze szukają odpowiedniego jachtu i środków na wyprawę. Chodzi o to, aby pływać - powiedział Grochowski zapytany, czy znowu będzie niebezpiecznie.(ck)
Posłuchaj rozmowy Wirtualnej Polski