"Rozłam w SLD mógłby doprowadzić do zmarginalizowania lewicy"
Kolejny rozłam w SLD doprowadziłby SLD i te
małe partyjki, które by z niej powstały, do tego, że nie
osiągnęłyby nawet pięcioprocentowego progu wyborczego - uważa
socjolog, prof. Jadwiga Staniszkis. Jak tego chcą, to niech się
dzielą - powiedziała socjolog.
19.12.2004 15:20
Według Staniszkis, gdyby powołana w czasie trwającego III Kongresu SLD w Warszawie, jako wewnętrzna opozycja Platforma "Socjaldemokratyczna Przyszłość" oddzieliła się od Sojuszu, to mogłoby to doprowadzić do zmarginalizowania lewicy na sceny politycznej.
Sygnatariuszami deklaracji są m.in. sen. Andrzej Jaeschke, Krzysztof Janik, Wacław Martyniuk, Lech Nikolski, Bronisław Cieślak, Małgorzata Ostrowska, Kazimierz Chrzanowski.
Jedna z obietnic zapisanych w deklaracji Platformy to, z tego co słyszałam, obietnica "odnowy intelektualnej". W kontekście osób, które się wokół Janika grupują, wyraźnie widać, że to niemożliwe. Nadzieja takiej odnowy jest raczej związana z Oleksym, bo to do niego grawituje inteligencja - powiedziała socjolog.
Myślę, że Oleksego poparła bardzo wyraźnie młodsza generacja - powiedziała Staniszkis. To m.in. młodzi próbowali wczoraj wyłonić i wyłonili kogoś, kto dałby szansę bardziej inteligenckiemu obliczu SLD. To odejście od tej zbudowanej ściśle wokół aparatu partii władzy, którą stworzył Janik. To jest z perspektywy SLD najszczęśliwszy wybór - podkreśliła.
Zdaniem prof. Staniszkis powołanie Platformy to "sygnalizowanie przez Janika pewnej lojalności wobec obozu prezydenta Kwaśniewskiego". To jest identyfikowanie się z pałacem prezydenckim - oceniła.