"Rozkurczanie" związków
Porównanie danych z sondaży CBOS z ostatnich kwartałów 2001 i 2002 roku wskazuje na niewielki wzrost liczebności związków zawodowych wśród pracowników najemnych (z 18,9% do 20,4%). Komentatorzy CBOS piszą o "zahamowaniu procesu kurczenia się związków".
24.03.2003 | aktual.: 24.03.2003 15:53
Zahamowaniu tego procesu towarzyszy zmiana sytuacji w przedsiębiorstwach prywatnych. "O ile w przeszłości zarabiali oni mniej niż pracownicy niezrzeszeni, a także byli od tych ostatnich bardziej pesymistyczni, np. w ocenie rozwoju sytuacji w kraju, o tyle w ostatnim kwartale 2002 roku sytuacja się zmieniła - obecnie związkowcy górują nad osobami niezrzeszonymi wykształceniem, zarobkami oraz optymizmem" - czytamy w komentarzu do badań.
Nadal najliczniejszymi centralami związkowymi są NSZZ "Solidarność" i OPZZ. Według szacunków CBOS, trzecią w kolejności organizacją jest Forum Związków Zawodowych, które jako jedyne zrzesza więcej kobiet niż mężczyzn. Problemy z precyzyjnym ustaleniem liczebności związków wynikają z tego, że GUS nie gromadzi odpowiednich danych. Duże centrale związkowe prowadzą coraz dokładniejsze statystyki, jednak zakładowe związki nie składają nikomu sprawozdania ze swojej liczebności. Zdarza się też ukrywanie przez samych związkowców wielkości i składu członkowskiego organizacji zakładowych. Dlatego też jednym ze źródeł informacji są badania opinii publicznej.
CBOS, aby dokładnie odzwierciedlić liczebność związków w latach 2001 i 2002, połączył próby z badań z ostatnich kwartałów. Informacje uzupełnione są też o dane z kilku miesięcy 2002 roku.
Z szacunków tych wynika, iż w IV kwartale 2002 roku do związków zawodowych należało 7,5% dorosłych Polaków (powyżej 18. roku życia). Szacunkowe obliczenia CBOS wskazują, że stanowiło to od około 2200 tys. do 2400 tys. osób. Liczebność dwóch największych central związkowych NSZZ "Solidarność" i OPZZ oscyluje wokół 800 tys. osób. Forum Związków Zawodowych liczy ponad 250 tys. członków.
CBOS zbadał również skład i postawy związków zawodowych. Z badań tych wynika, że NSZZ "Solidarność" pozostał związkiem robotniczym. Ma nadreprezentację robotników (41,7%), zaś najmniej osób z wyższym wykształceniem (17,6%). Wśród członków tej centrali przeważają mężczyźni, którzy stanowią 61,8% związkowców (kobiety - 38,2%). Stosunkowo niewielu jest też młodych pracowników. NSZZ "Solidarność" potrafił zdobyć w sektorze prywatnym więcej "przyczółków" niż pozostałe związki. Nadal stosunkowo wielu jego członków deklaruje sympatie prawicowe.
OPZZ stała się organizacją wyższej i średniej kadry zarządzającej, nauczycieli i drobnych urzędników. Robotnicy wykwalifikowani i niewykwalifikowani stanowią jedynie 23,9% zrzeszonych w OPZZ. Ta organizacja pracownicza cechuje się pewną nadreprezentacją emerytów i rencistów (16%) i niewielkim udziałem młodzieży. Wysoki odsetek członków OPZZ deklaruje lewicową orientację polityczną.
Forum Związków Zawodowych ma wysoką nadreprezentację kobiet (54,9%) w stosunku do mężczyzn - 45,1%, a także wyższy odsetek młodzieży niż NSZZ "S" i OPZZ. Prawie połowa członków tej nowej centrali (47,4%) to pracownicy umysłowi, administracyjni i biurowi, technicy, pielęgniarki, policjanci, pracownicy fizyczno- umysłowi, sprzedawcy. Co piąty członek Forum należy do grupy specjalistów z wyższym wykształceniem, jednak członkowie tej centrali zarabiają średnio mniej niż osoby należące do pozostałych związków zawodowych.
Pozostałe (poza trzema największymi) związki wyróżniają się kilkoma ważnymi cechami: przyciągnęły wysoki odsetek młodych pracowników, ich członkowie uzyskują najwyższe zarobki, jest wśród nich wielu pracowników z wyższym wykształceniem i jedynie 15,2% robotników wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych. Członkowie tych związków najrzadziej spośród związkowców boją się utraty pracy.(mp)