Rozbił samolot, by upozorować swoją śmierć
Amerykańska policja aresztowała 38-letniego pilota, który rozbił samolot, by upozorować swoją śmierć. W ten brawurowy sposób mężczyzna próbował uciec od odpowiedzialności za oszustwa finansowe - informują agencje Reuters i AP.
Marcus Schrenker wystartował samotnie małym samolotem z miasta Anderson w Indianie w sobotę. Gdy leciał nad stanem Alabama, nadał awaryjny komunikat. Informował, że jest ranny i obficie krwawi po tym, jak rozbiła się przednia szyba samolotu. Następnie włączył autopilota i wyskoczył ze spadochronem.
Na ratunek wysłano wojskowy samolot, który zbliżył się w powietrzu do maszyny Schrenkera. Jego pilot zauważył, że drzwi rzekomo uszkodzonego Pipera PA-46 są otwarte.
38-latek wylądował w pobliżu Harpersville w Alabamie. Dotarł do hotelu, w pobliżu którego czekał na niego ukryty tam wcześniej motocykl. Został aresztowany we wtorek wieczorem na polu namiotowym w miejscowości Quincy na południu stanu Floryda. Szczegóły zatrzymania nie są znane.
Wrak samolotu odnaleziono na podmokłym terenie, kilkaset metrów od domów położonych na obrzeżach Milton na Florydzie. Na szczęście nikt nie został ranny. Śledczy poinformowali również, że kraksa nie spowodowała strat materialnych.