Różański wykluczony z komisji przed finałem
Pięciu posłów prawicy wykluczyło z komisji
śledczej badającej tzw. sprawę Orlenu posła SLD Andrzeja
Różańskiego. Poszło o ekspert Emilię Nowaczyk, która wydawała
korzystne dla prawicowej większości opinie, a której rzetelność
kwestionował Różański. Pozbyto się go tuż przed finałem prac, gdy
komisja przygotowuje się do pisania raportu końcowego. Teraz
prawica może już pisać swój raport - pisze "Trybuna".
06.07.2005 | aktual.: 06.07.2005 06:49
Andrzej Różański powiedział "Trybunie": -_ Wykluczenie mnie z komisji powoduje, że od wtorku, od godz. 12.40, komisja działa w składzie de nomine 10-osobowym, a de facto 9-osobowym. Tą polityczną decyzją panowie Giertych, Wassermann, Miodowicz, Macierewicz otworzyli sobie drogę do napisania w raporcie komisji wszelkich bezeceństw._
-_ To, co przygotowaliśmy wspólnie z kolegami z lewicy w naszym projekcie raportu, zadawało kłam ich wszelkim tezom. Teraz będą bezkarnie dławić demokrację i łamać prawo w naszym państwie pod szyldem komisji śledczej. Stałem się im niewygodny w moim upartym dążeniu do tego, że komisja powinna trzymać się prawa. Pretekst do wykluczenia mnie dało oświadczenie mec. Nowaczyk. Ja dysponuję odręczną notatką, która odbiega od treści drugiego jej oświadczenia. Dla mnie niezrozumiałe jest jakieś oświadczenie o jakiejś mojej marcowej rozmowie z nią, której sobie nie przypominam. Dla mnie sprawa pojawiła się w grudniu, kiedy przewodniczący Gruszka omawiał zaszłości pani Nowaczyk. - Prawicowi członkowie komisji od kilku miesięcy szukali na mnie haków. Skąd np. poseł Macierewicz wie, z kim mieszkałem w akademiku na pierwszym roku studiów? Nigdy tego publicznie nie przedstawiałem, ta wiedza nie jest ogólnie dostępna. Oznacza to, że zbieranie materiałów na mnie odbywało się na drodze operacyjnej i pozaprawnej. Teraz
posłowie prawicy będą mogli wylewać pomyje na demokrację i polityków lewicy, bo zniknęła przeszkoda w postaci mojej osoby._ (PAP)
