Rowhani: Iran uczyni wszystko, by ratować święte miejsca w Iraku
Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że jego w większości szyicki kraj uczyni wszystko, by ratować święte miejsca w Iraku w związku z zagrożeniem ze strony sunnickich dżihadystów z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL).
18.06.2014 | aktual.: 18.06.2014 10:45
- Co się tyczy miejsc świętych związanych z szyickimi imamami w Iraku, to ostrzegamy światowe mocarstwa, ich sługusów, zabójców i terrorystów, że wielki naród irański zrobi wszystko, by je ochronić - oświadczył prezydent w transmitowanym w telewizji przemówieniu wygłoszonym w Chorramabadzie na zachodzie Iranu, niedaleko granicy z Irakiem.
Rowhani mówił o czterech irackich miastach, w których znajdują sanktuaria szyickich imamów i dokąd co roku pielgrzymują setki tysięcy Irańczyków. Chodzi o Karbalę, Nadżaf i Samarrę w środkowej części kraju, a także bagdadzką dzielnicę Kazimija.
Jak powiedział prezydent Rowhani, zgłosiło się już "wielu ochotników - szyitów, sunnitów i Kurdów, żeby walczyć z terrorystami" w Iraku.
W weekend Rowhani, uważany za polityka umiarkowanego i pragmatyka, wyraził gotowość do udzielenia Irakowi pomocy w walce z islamskimi ekstremistami, wskazując przy tym, że do tej pory Bagdad o taką pomoc nie poprosił. Iran nie wykluczył też współpracy z USA w zwalczaniu islamistów w Iraku.
Już wcześniej prezydent Iranu, który w ponad 90 procentach jest krajem szyickim, groził, że "stawi czoło przemocy i terroryzmowi" ze strony ISIL.
W ubiegłym tygodniu bojownicy ISIL rozpoczęli w Iraku ofensywę zajmując znaczne obszary na północy kraju, w tym główne miasto tego regionu, Mosul. W Tikricie, także na północy, dżihadyści mieli dokonać masakry 1700 pojmanych żołnierzy irackiej armii.
Siły rządowe Iraku toczą ciężkie walki z dżihadystami o Bakubę, która znajduje się zaledwie 60 km na północny wschód od stolicy kraju, Bagdadu. Walki trwają też w Tal Afar w północno-zachodnim Iraku.