Polska"Rowerowe żniwa”

"Rowerowe żniwa”


Złodzieje kradną rowery z piwnic, balkonów, sprzed sklepów i szkół. Rower łatwo stracić również na ulicy lub w parku. Tam tego typu procederem zajmują się przestępcy wyspecjalizowani w napadach na cyklistów.

"Rowerowe żniwa”
Źródło zdjęć: © Ex.Ilustrowany

Niezły łup

Od początku roku łupem złodziei padło ponad 300 rowerów. Policjanci twierdzą jednak, że „rowerowe żniwa” dopiero się zaczynają.

W tym roku największy łup przytrafił się złodziejom 21 kwietnia. Sprzed ogólniaka przy ul. Strykowskiej zginął rower wart 3,5 tys. zł. Jego właściciel zostawił go w stojaku zabezpieczony łańcuchem z kłódką.

W Łodzi najwięcej rowerów ginie na Widzewie Wschodzie, Polesiu i Bałutach.

– W ubiegłym roku odnotowaliśmy 1654 kradzieże rowerów. Prawdziwa ich liczba jest jednak o wiele większa. Nie wszyscy pokrzywdzeni kradzieże rowerów zgłaszają policji – mówi Marek Machwitz z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Na początku marca na ul. Aleksandrowskiej chłopiec przechodzący ze swoim dziadkiem w pobliżu sklepu zauważył, że w stojaku stoi jego rower, który zginął trzy lata temu. Nastolatek powiadomił policję. Okazało się, że mężczyzna, który przyjechał jego rowerem, kupił go na giełdzie kilka dni po tym, gdy został skradziony.

Z komórek i balkonów

Rowery giną przeważnie z komórek. Na początku kwietnia tego roku przestępcy zerwali kłódkę na drzwiach i włamali się do komórki przy ul. Maćka z Bogdańca. Ich łupem padły trzy jednoślady warte 3,5 tys. zł. Trzy rowery wyniesiono również z komórki przy ul. Ketlinga. Do środka przestępcy dostali się ściągając drzwi z zawiasów.

Do komórki na Księżym Młynie włamywacze weszli w nocy wyłamując drzwi. Wynieśli dwa rowery i narzędzia. Policjanci część skradzionych przedmiotów odnaleźli w... sąsiedniej komórce. Rowery stały na terenie pobliskiej posesji. Zatrzymali właścicielkę komórki.

Miała prawie 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Skradzione przedmioty odnaleziono w jej mieszkaniu.

– Rowery giną także z balkonów. Tam złodzieje dostają się po kratach – mówi Marek Machwitz.

Na balkon na drugim piętrze domu przy ul. Rzgowskiej złodziej wszedł po kratach. Dwa rowery, które tam stały, spuścił na linie.

Przestępcy nie cofną się przed niczym, żeby się obłowić.

Niedawno w parku im. Poniatowskiego dwaj 14-latkowie napadli na młodszych kolegów jadących na rowerach. Napastnicy przewrócili ich na ziemię i odjechali ich rowerami. Jeden z 14-latków ukrył zdobycz w swojej komórce, drugi, za drobna opłatą, u 14-letniej koleżanki.

Policjanci złapali złodziei w parku, gdy ze starszym kolegą... popalali marihuanę.

Bandyckie numery

– Gdy napastnicy są uzbrojeni lepiej nie stawiać oporu – radzi Marek Machwitz. – Nawet najdroższy rower nie jest wart naszego zdrowia lub życia.

Gdy dojdzie do napadu trzeba starać się zapamiętać wygląd napastnika, ubiór, obserwować drogę jego ucieczki i jak najszybciej wezwać policję, podając swoje imię, nazwisko, wiek i skąd telefonujemy. Można przedzwonić z najbliższej budki telefonicznej, skorzystać z telefonu komórkowego któregoś z przechodniów lub pomocy taksówkarzy, którzy z policją mają łączność radiową.

Pod koniec kwietnia tego roku policjanci zatrzymali 18-latka podejrzewanego o kradzież roweru. Mieszkaniec bloku przy ul. Batalionów Chłopskich schodząc do piwnicy zauważył, że do jego komórki ktoś się włamał. Zginął rower. Swoją własność pokrzywdzony odnalazł w... piwnicy sąsiada. W trakcie wyjaśniania sprawy okazało się, że do syna sąsiada zwrócił się poprzedniego dnia kolega z prośbą o przechowanie roweru. 18-latek został zatrzymany. Był już notowany za tego typu przestępstwa.

W ręce policyjnych wywiadowów wpadł 25-latek, który górala skradł na ul. Wspólnej. Rower funkcjonariusze odnaleźli w mieszkaniu jego konkubiny.

Jak zabezpieczyć rower przed kradzieżą?

Marek Machwitz radzi:

– Kupując rower, zwłaszcza używany, trzeba koniecznie sprawdzać jego numery fabryczne (są wybite na ramie) i porównać je z podanymi w karcie gwarancyjnej. Daje to pewność, że nie kupimy roweru kradzionego. Jeżeli podejrzenia budzi niska cena, rozsądnie jest zrezygnować z zakupu. Rowery oferowane za półdarmo przeważnie są kradzione. W razie wątpliwości można również sprawdzić w najbliższym komisariacie policji, czy rower nie jest kradziony.

Decydując się na kupno roweru z drugiej ręki, który nie posiada karty gwarancyjnej, należy odnotować jego numery fabryczne. Mogą okazać się potrzebne przy ewentualnym zgłoszeniu kradzieży.

Dobrym sposobem na rozpoznanie roweru jest przemalowanie fragmentu jego ramy. W rowerze, który nie posiada znaków fabrycznych, można je wykonać w warsztacie mechanicznym. Niektórzy właściciele rowerów wybijają na ramach swój numer PESEL. Drogi rower dobrze jest zaopatrzyć w tzw. tajnopisy. Są to specjalne znaki widoczne w promieniach ultrafioletowych. Można je nanieść w warsztatach wykonujących zabezpieczenia samochodowe. Powinien też posiadać urządzenia akustyczne działające podobnie jak alarm samochodowy.

Zostawiając rower np. przed sklepem, powinniśmy go przypiąć do trwałego elementu budynku solidnym łańcuchem i kłódką. Zawsze łańcuch przekładamy przez ramę roweru i tylne koło. Nie należy przekładać go przez przednie koło. Można je szybko odkręcić. (em)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)