ŚwiatRoszczenia Powiernictwa Pruskiego, nie są polskim problemem

Roszczenia Powiernictwa Pruskiego, nie są polskim problemem

Zdaniem ministra w Kancelarii Prezydenta
Macieja Łopińskiego to Polacy byli ofiarami II wojny światowej, a
roszczenia Powiernictwa Pruskiego, "absolutnie nie są polskim
problemem".

19.12.2006 | aktual.: 19.12.2006 10:02

Powiernictwo Pruskie - prywatna spółka z siedzibą w Duesseldorfie, domagająca się dla przesiedlonych po II wojnie światowej Niemców odszkodowań bądź zwrotu majątków - 20 listopada skierowało do Trybunału w Strasburgu 22 pozwy przeciwko Polsce.

W Berlinie adwokat z Bad Emsen reprezentujący Powiernictwo Pruskie przed Europejskim Trybunałem powiedział, że po II wojnie światowej Polska zastosowała wobec Niemców zbiorową karę poprzez wypędzenie i konfiskatę ich mienia, co jest zbrodnią przeciwko ludzkości i nie podlega przedawnieniu.

Maciej Łopiński podkreślił we wtorek, że to my byliśmy ofiarami II wojny światowej, a przesiedlenia, które, jak podkreślił, Niemcy celowo nazywają wypędzeniami - były wynikiem decyzji Wielkich Mocarstw.

Zdaniem Łopińskiego, wystąpienie Powiernictwa Pruskiego potwierdza obawy, jakie obecne polskie władze żywiły wobec tej organizacji. Okazało się, że organizacja która jest przedstawiana jako marginalna, staje się coraz głośniejsza - powiedział minister.

Łopiński uważa, że źle się stało, iż władze niemieckie nie zdecydowały się na rozwiązanie, "które raz na zawsze mogłoby przeciąć takie działania".

Sprecyzował, że chodzi o propozycję Jarosława Kaczyńskiego, którą przedstawił w rozmowie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w październiku br., o zapewnieniu wzajemnego bezpieczeństwa prawnego w związku z roszczeniami, wynikającymi ze skutków II wojny światowej.

Łopiński powiedział, że rząd niemiecki mógłby wystąpić jednostronnie do swoich obywateli, "że to on jest stroną ewentualnych roszczeń".

Podkreślił, że roszczenia "nie są absolutnie problemem Polski, zaś takie stawianie sprawy, to jest (...) odwrócenie odpowiedzialności za II wojnę światową.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)