Rosyjskie oceny szczytu Putin-Bush
Komentując wyniki spotkania
prezydentów Rosji i USA, Władimira Putina i George'a W. Busha w
Bratysławie, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy
Państwowej Rosji Konstantin Kosaczow oświadczył, że przeszły one
najśmielsze oczekiwania.
24.02.2005 | aktual.: 24.02.2005 21:27
Cieszę się, że nie sprawdziły się proroctwa tych, którzy oczekiwali gwałtownego ochłodzenia stosunków między naszymi krajami na tle amerykańskiej krytyki niektórych wewnątrzpolitycznych procesów w Rosji - cytuje opinię Kosaczowa agencja Interfax.
Jego zdaniem, bratysławski szczyt jest sukcesem obu stron. Przegranych nie ma. I tak powinno być w stosunkach rosyjsko- amerykańskich, które w przeszłości cierpiały na syndrom "gry o sumie zerowej", w której zawsze powinien być zwycięzca i zwyciężony - powiedział.
Według parlamentarzysty, z konferencji prasowej dwóch prezydentów można wyciągnąć wniosek, że temat demokracji nie był centralnym w rozmowach Putina z Bushem. Za kluczową Kosaczow uznał ocenę amerykańskiego prezydenta, że sfera rozbieżności, występujących między Rosją i USA, jest o wiele węższa od sfery, w której interesy obu państw są zbieżne.
Również były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow pozytywnie ocenił wyniki szczytu. Jego zdaniem, choć problemów jest wiele, w żadnym wypadku nie można przedstawiać ich jako nierozwiązywalne. Nie należy bać się dyskusji, trzeba ufać sobie nawzajem. Prezydenci zademonstrowali, że mają do siebie zaufanie - oświadczył Gorbaczow.
Dyrektor Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej Rogow ocenił, że bratysławski szczyt pozwoli złapać "drugi oddech" strategicznemu partnerstwu Moskwy i Waszyngtonu. Według niego, w ostatnich miesiącach początkowy impuls zaczął słabnąć, a w stosunkach dwustronnych nastąpił zastój. Rogow podkreślił, że Bush nie skorzystał z rad tych polityków zachodnich, którzy zachęcali go do wywarcia presji na rosyjskiego prezydenta, a ten, ze swej strony, zadeklarował, że Rosja nie zamierza budować jakiegoś szczególnego modelu demokracji, w sposób istotny różniącego się od ogólnie przyjętych.
Z kolei szef Centrum Studiów Politycznych Igor Bunin zwrócił uwagę, że po 1986 roku rzadko który ze szczytów rosyjsko-amerykańskich kończył się niepowodzeniem.
Jerzy Malczyk