Rosyjskie oceny szczytu Putin-Bush
Komentując wyniki spotkania
prezydentów Rosji i USA, Władimira Putina i George'a W. Busha w
Bratysławie, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy
Państwowej Rosji Konstantin Kosaczow oświadczył, że przeszły one
najśmielsze oczekiwania.
Cieszę się, że nie sprawdziły się proroctwa tych, którzy oczekiwali gwałtownego ochłodzenia stosunków między naszymi krajami na tle amerykańskiej krytyki niektórych wewnątrzpolitycznych procesów w Rosji - cytuje opinię Kosaczowa agencja Interfax.
Jego zdaniem, bratysławski szczyt jest sukcesem obu stron. Przegranych nie ma. I tak powinno być w stosunkach rosyjsko- amerykańskich, które w przeszłości cierpiały na syndrom "gry o sumie zerowej", w której zawsze powinien być zwycięzca i zwyciężony - powiedział.
Według parlamentarzysty, z konferencji prasowej dwóch prezydentów można wyciągnąć wniosek, że temat demokracji nie był centralnym w rozmowach Putina z Bushem. Za kluczową Kosaczow uznał ocenę amerykańskiego prezydenta, że sfera rozbieżności, występujących między Rosją i USA, jest o wiele węższa od sfery, w której interesy obu państw są zbieżne.
Również były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow pozytywnie ocenił wyniki szczytu. Jego zdaniem, choć problemów jest wiele, w żadnym wypadku nie można przedstawiać ich jako nierozwiązywalne. Nie należy bać się dyskusji, trzeba ufać sobie nawzajem. Prezydenci zademonstrowali, że mają do siebie zaufanie - oświadczył Gorbaczow.
Dyrektor Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej Rogow ocenił, że bratysławski szczyt pozwoli złapać "drugi oddech" strategicznemu partnerstwu Moskwy i Waszyngtonu. Według niego, w ostatnich miesiącach początkowy impuls zaczął słabnąć, a w stosunkach dwustronnych nastąpił zastój. Rogow podkreślił, że Bush nie skorzystał z rad tych polityków zachodnich, którzy zachęcali go do wywarcia presji na rosyjskiego prezydenta, a ten, ze swej strony, zadeklarował, że Rosja nie zamierza budować jakiegoś szczególnego modelu demokracji, w sposób istotny różniącego się od ogólnie przyjętych.
Z kolei szef Centrum Studiów Politycznych Igor Bunin zwrócił uwagę, że po 1986 roku rzadko który ze szczytów rosyjsko-amerykańskich kończył się niepowodzeniem.
Jerzy Malczyk