Rosyjskie bombowce w brytyjskiej przestrzeni? Rosja zaprzecza
Dowódca sił powietrznych Rosji generał Andriej Zelin zaprzeczył doniesieniom jakoby dwa rosyjskie bombowce dalekiego zasięgu zamierzały we wtorek naruszyć brytyjską przestrzeń powietrzną.
Generał tłumaczył, że samoloty wykonywały misję ćwiczebną, a incydent nie miał związku z ostatnimi napięciami na linii Moskwa- Londyn.
Brytyjskie lotnictwo w celu przechwycenia zmierzających w stronę Wysp strategicznych Tu-95 przygotowało myśliwce. Rzecznik ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii powiedział, że rosyjskie samoloty zawróciły jednak na długo przed osiągnięciem brytyjskiej przestrzeni powietrznej.
Nasze samoloty leciały zgodnie z planem nad międzynarodowymi wodami - powiedział Zelin, cytowany przez Interfax. Takie loty były już wykonywane i nadal będą prowadzone w celu wyszkolenia załóg samolotów dalekiego zasięgu - dodał.
Incydent wywołał skojarzenia z podobnymi zdarzeniami z czasów zimnej wojny i zbiegł się w czasie z wydaleniem z Wielkiej Brytanii czterech rosyjskich dyplomatów w związku z odmową ekstradycji z Rosji głównego podejrzanego w sprawie zabójstwa w Londynie byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki.
Bombowiec Tu-95, określany przez wojska NATO kryptonimem "Bear", to rosyjski odpowiednik amerykańskiego bombowca dalekiego zasięgu B-52 i jeden z symboli zimnej wojny. Początkowo samolot zaprojektowano do zrzucania ładunków nuklearnych, jednak później przystosowano go do innych zadań, w tym do obserwacji i patrolowania morza.