Rosyjski dziennik: Kaczyński zrobił to na własne ryzyko
Samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim nie miał prawa lecieć do Smoleńska - wybija wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda", informując o przesłanym do Sejmu RP przez Najwyższą Izbę Kontroli raporcie o bezpieczeństwie lotów VIP w latach 2005-10. "Jest jasne, że Kaczyński faktycznie udał się w tamten tragiczny rejs na własne ryzyko, gdyż Polacy nie przygotowali tego lotu we właściwy sposób" - czytamy.
11.03.2012 | aktual.: 11.03.2012 11:09
Rosyjska gazeta określa raport NIK jako "sensacyjny".
"Z dokumentu tego wynika, że samolot z Lechem Kaczyńskim na pokładzie nie miał prawa lądować na wojskowym lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj, ponieważ portu tego nie było w rejestrze lotnisk nadających się do przyjęcia samolotu głowy państwa" - podkreśla "Komsomolskaja Prawda".
Dziennik odnotowuje, iż "kontrola wykazała, że w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, odpowiadającym za przewóz VIP-ów w Polsce, pilotów Tu-154 szkolono na podstawie starych radzieckich programów, choć maszyny te od tego czasu niejednokrotnie były modernizowane".
"Komsomolskaja Prawda" zauważa też, że część instrukcji na pokładzie prezydenckiego samolotu była w języku rosyjskim oraz że w dokumentach pilotów fałszowano dane o lotach w trudnych warunkach meteorologicznych.
"Zobaczymy, jaką ocenę temu raportowi da sejm. Jednak nawet bez parlamentarnego werdyktu jest jasne, że Kaczyński faktycznie udał się w tamten tragiczny rejs na własne ryzyko, gdyż Polacy nie przygotowali tego lotu we właściwy sposób" - konstatuje gazeta.