ŚwiatRosyjscy naukowcy zaginęli na Antarktydzie

Rosyjscy naukowcy zaginęli na Antarktydzie

Grupa rosyjskich naukowców, stacjonujących w niewielkiej jednostce badawczej na Antarktydzie, od sześciu dni nie daje znaków życia. Z ostatniej informacji, którą przekazali, wynika, że dotarli do ukrytego 4000 metrów pod pokrywą lodu jeziora Wostok - donosi stacja Fox News.

04.02.2012 | aktual.: 04.02.2012 05:50

Ostatni kontakt rosyjscy badacze nawiązali sześć dni temu. Naukowcy z całego świata w napięciu wyczekują jakichkolwiek wiadomości, wierząc w powodzenie misji. Jednak, jak zgodnie mówią, sytuację utrudnia zbliżająca się arktyczna zima. Wraz z jej nadejściem badacze powinni opuścić placówkę.

- Muszą zdążyć przed 6 lutego - mówi mikrobiolog dr David A. Pearce. - Zimą jest tu ekstremalnie zimno, temperatura spada poniżej minus 40 stopni Celsjusza - dodaje. Stacja Wostok znajduje się na tzw. "biegunie zimna". To tu zanotowano najniższą temperaturę na Ziemi: minus 89,2 stopni Celsjusza.

Jezioro Wostok jest ukryte około 4000 metrów pod powierzchnią lądolodu Antarktydy. Jego powierzchnia to ok. 14 000 kilometrów kwadratowych, objętość jest szacowana na 5400 metrów sześciennych. Rozmiarem zbliżone jest ono do jeziora Bajkał. Przez ponad 20 milionów lat jezioro Wostok znajdowało się w całkowitej izolacji.

Zbyt głębokie odwierty niosą ze sobą poważne zagrożenia. Woda w jeziorze ma bowiem wysokie ciśnienie i jest mocno nasycona tlenem oraz innymi gazami. Przesycenie tlenem jest tu pięćdziesięciokrotnie wyższe niż w przeciętnym słodkowodnym jeziorze powierzchniowym. Dotarcie do powierzchni jeziora mogłoby spowodować niekontrolowany wyrzut wody, co z kolei zagrażałoby życiu naukowców, a z pewnością doprowadziłby do zanieczyszczenia jeziora.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (79)