Rośnie niechęć do małżeństwa
Chęć do małżeństwa u Polaków słabnie, między innymi dlatego, że mamy bardzo zawyżone wymagania wobec partnera - uważa socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, Agnieszka Pilawska.
16.09.2006 | aktual.: 16.09.2006 18:41
W Warszawie w ramach X Festiwalu Nauki, socjolog wygłosiła wykład zatytułowany "Małżeństwo kategoria rozmyta - ewolucja czy upadek".
Badaczka dostrzegła, że u Polaków wzrastają oczekiwania względem partnera na całe życie. Są niekiedy tak wysokie, że osoba "kandydująca na małżonka" nie jest w stanie im sprostać.
Mamy drastycznie zawyżone wymagania wobec drugiej osoby. Partner musi być "wszystkim w jednym". Kobieta ma pełnić jednocześnie rolę żony, matki i kochanki. Mężczyzna ma być "macho", a jednocześnie czuły i wrażliwy; ma zarabiać dużo pieniędzy, ale jednocześnie od czasu do czasu ugotować żonie obiad. Takich osób raczej nie ma - podkreśliła.
Małżeństwo przestało się opłacać
Socjolog przedstawiła wyniki przeprowadzonych niedawno badań. Miało ono m.in. wykazać, co i w jaki sposób wpłynęło na zmianę podejścia do małżeństwa w Polsce. Okazało się, że najważniejsze czynniki to aktywizacja zawodowa kobiet, które mogą już same zarobić na swoje utrzymanie oraz wymagania rynku pracy.
O rolę małżeństwa w życiu badaczka zapytała 16 polskich kobiet w wieku od 25 do 35 lat. Ankietowałam tylko kobiety, ponieważ dla nich małżeństwo jest nieco ważniejsze, niż dla mężczyzn - wyjaśniła. Były to mężatki lub kobiety pozostające w związkach kohabitacyjnych, czyli żyjące w związku ze stałym partnerem, ale bez ślubu.
W pracy często przebywa się od rana do wieczora, dom staje się pusty. Poza tym na rynku pracy bardziej atrakcyjny jest pracownik nie obciążony zobowiązaniami rodzinnymi. Małżeństwo z ekonomicznego punktu widzenia przestało się opłacać - podkreśla Pilawska.
Jednocześnie, jak oceniła Pilawska, seks oddzielił się w dzisiejszych czasach od miłości i stał się techniką. Seks stał się też antidotum na samotność - przyznała.
Za przyczynę osłabienia chęci do zawierania małżeństw socjolog uważa również indywidualizm, będący wytworem współczesności. Indywidualizm powoduje chęć wyzwolenia się z więzi międzyludzkich: partnerskich, rodzinnych i społecznych. Jego ciemną stroną jest samotność. Indywidualizm bardzo utrudnia człowiekowi osiągnięcie bliskości z drugą osobą- ostrzegła badaczka.
Trzy grupy kobiet
Z jej badania wynika, że Polki można podzielić na trzy grupy: "tradycjonalistka", "kobieta na rozdrożu" oraz "kobieta ponowoczesna". Ta ostatnia grupa ma, według Pilawskiej, najmniejsze szanse na udane wieloletnie małżeństwo.
Kobieta ponowoczesna nie jest w stanie funkcjonować w zbyt stabilnym związku. Zaczyna się nudzić, brakuje jej silniejszych wrażeń emocjonalnych, małżeństwo uznaje za "kolejne przeżycie do kolekcji". Wchodzi seryjnie w związki "do czasu". Naukowo określa się to mianem "monogamii seryjnej" - mówi Pilawska.
Jak dodaje, kobieta ponowoczesna usiłuje urządzić w domu swego rodzaju gabinet psychoterapeutyczny. Czyta psychologiczne poradniki lub książki typu "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus", dość często sama poddaje się terapii u psychoterapeuty. Zdobytą dzięki temu wiedzę "testuje" następnie na partnerze - wyjaśniała słuchaczom badaczka.