Trwa ładowanie...
10-05-2010 15:35

"Rosjanie zawiedli, atmosfera stężała" - kulisy wizyty

Strona rosyjska zadeklarowała, że miejsce katastrofy samolotu będzie tak zabezpieczone, by nie miały do niego dostępu osoby postronne - poinformował szef MSWiA, przewodniczący komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy Jerzy Miller. Dodał, że w kwestii zabezpieczenia terenu wypadku prezydenckiego samolotu zawiodły rosyjskie instytucje. - Ktoś po rosyjskiej stronie nie dopatrzył, nie dopilnował, nie wykazał tej wrażliwości - tłumaczył Miller.

"Rosjanie zawiedli, atmosfera stężała" - kulisy wizytyŹródło: PAP
d3dx616
d3dx616

Wracając do swojej czwartkowej wizyty w Moskwie, podkreślił, że gdy zapytał o kwestie dostępności osób postronnych do miejsca katastrofy (w mediach pojawiły się informacje, że pozostało tam część rzeczy ofiar, które są zbierane, a nawet odsprzedawane jako pamiątki po katastrofie), "wszyscy się czuli nieswojo i atmosfera rozmowy na chwilę stężała".

- Ktoś po ich (rosyjskiej) stronie nie dopatrzył, nie dopilnował, nie wykazał tej wrażliwości. Oficjalnie komisja zakończyła badanie na lotnisku, w związku z czym komisja wyjechała do Moskwy, a na miejscu pozostali gospodarze - powiedział Miller. - Nie jestem upoważniony do tego, by zastanawiać się, które instytucje państwa rosyjskiego zawiodły, to nie nasz problem - dodał.

Szef MSWiA zaznaczył, że Rosja zadeklarowała, iż teren zostanie otoczony kordonem i nikt postronny nie będzie miał do niego dostępu. - To jest rozwiązanie tymczasowe, ale jedyne możliwe w krótkim czasie i chyba wszyscy jesteśmy z takiej deklaracji zadowoleni, oby tylko była to deklaracja ściśle przestrzegana - powiedział.

Minister powtórzył, że prace kierowanej przez niego komisji będą długie. - Komisja będzie działała przez długie miesiące, bo będzie rozpatrywała wszystkie elementy istotne z punktu widzenia nie samego zdarzenia, ale wszystkich przyczyn, które do tego zdarzenia prowadziły. W związku z tym proszę teraz jeszcze o cierpliwość - zaznaczył.

d3dx616

Miller pytany o wyjazd na miejsce katastrofy polskich archeologów powiedział, że strona polska złożyła taką propozycję. - Strona rosyjska się do tej propozycji ustosunkowuje. Mówimy o obszarze, który należy do jednostki wojskowej i nie mówimy o pracy, która potrwa dzień albo tydzień. W związku z tym są pewne formalności, które wymagają na drodze dyplomatycznej wyjaśnienia, ustalenia - tłumaczył.

Zapewnił też, że Polacy i Rosjanie pracują przy wyjaśnieniu okoliczności tragedii "ręka w rękę". Dodał, że przy analizie urządzeń badanie powierzane jest jego producentowi, ale towarzyszą mu przedstawiciele obu stron.

- To nie jest tak, że Rosjanie nas z czymś zapoznają. To jest tak, że Rosjanin z Polakiem, ręka w rękę siedzą przy tym samym dowodzie. To nie jest tak, że Rosjanie jakiś element rozpracowują, a z jego efektem zapoznają Polaków. (...) To nie jest tak, że ktoś jest petentem drugiej strony - powiedział Miller.

W poniedziałek mija miesiąc od katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób. Oprócz prezydenckiej pary, śmierć ponieśli m.in. przedstawiciele parlamentu, wojska, Rodzin Katyńskich.

d3dx616
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3dx616
Więcej tematów