Rosjanie wstrzymali poszukiwania turystów z Polski
Rosyjscy ratownicy wysokogórscy, którzy od
dwóch dni próbują dotrzeć do dwojga polskich alpinistów
uwięzionych od wtorku na Uszbie, w masywie Elbrusu na Kaukazie, po południu musieli wstrzymać akcję ratowniczą z powodu
ruchu lodowca.
19.08.2005 | aktual.: 19.08.2005 17:00
Dyżurny ze Stacji Ratownictwa w Terskole, u podnóża Elbrusu, powiedział w piątek wieczorem, że poszukiwania zostaną wznowione w sobotę. Podejmie je nowa, tylko 8-osobowa grupa ratowników.
Dotychczas na Uszbijskim Lodospadzie, gdzie do szczeliny lodowej wpadli 28-letnia Marta R. i 30-letni Mirosław S., uczestnicy kilkunastoosobowej wyprawy z Polski, pracowało 15 ratowników. W piątek zostali wycofani z lodowca.
Przedstawiciel Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej w Republice Kabardyjsko-Bałkarskiej Kantiemir Dawydow wyjaśnił, że w rejonie poszukiwań zrobiło się bardzo gorąco. Lodowiec "pojechał". Poszukiwanie szczeliny i w ogóle przebywanie na lodowcu stało się niemożliwe. Lód taje, z góry sypią się kamienie, co zagraża życiu ratowników - oświadczył Dawydow.
W piątek słupek rtęci w Nalczyku, stolicy Republiki Kabardyjsko-Bałkarskiej, podniósł się do 36 st. C w cieniu. Nadeszło też ostrzeżenie przed burzami i silnymi wichurami, co z kolei uniemożliwiło włączenie do akcji ratowniczej śmigłowca Ka- 32, który od rana stał w gotowości do startu na lotnisku w Adlerze, koło Soczi nad Morzem Czarnym. Prognozy pogody na sobotę też nie są optymistyczne. Synoptycy ostrzegają przed burzami i silnymi wichurami.
Irina Andrianowa z Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych FR powiedziała, że ratownicy dotarli na miejsce wypadku w czwartek o godz. 15:10 czasu moskiewskiego (13:10 czasu polskiego). Wskazali je dwaj inni wspinacze z Polski, Krzysztof B. i Marcin Sz., którzy zdołali o własnych siłach wydostać się z lodowej pułapki i zaalarmować służby ratownicze.
Według Andrianowej, po przybyciu na miejsce ratownicy odkryli, że w szczelinie, do której wpadli polscy alpiniści, doszło do obsunięcia się lodu. Powstała pokrywa o grubości od 5 do 15 metrów. Sama szczelina ma 5 m szerokości i 20-30 m głębokości.
Przedstawicielka rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych przekazała również, że do akcji ratowniczej, gdy tylko pozwoli na to pogoda, włączony zostanie śmigłowiec, którym do miejsca poszukiwań przerzuceni zostaną Krzysztof B. i Marcin Sz.
Kierownik Stacji Ratownictwa w Terskole Borys Tiłow poinformował, że do chwili przerwania poszukiwań ratownicy zdołali spenetrować rejon wypadku. Obraz jest przygnębiający. Nastąpiło przemieszczenie lodowca. W szczelinie doszło do obsunięcia się wielometrowej warstwy lodu. Na sygnały i wołania ratowników nikt nie reagował - relacjonował Tiłow.
W piątek rano dyżurny ze stacji powiedział, że w jednej ze szczelin w rejonie wskazanym przez dwójkę Polaków ratownicy znaleźli liny. Być może to ich (zaginionych) liny, ale tego nie wie nikt - zauważył. Warunki są bardzo trudne. Wszyscy mamy jednak nadzieję, że ich znajdziemy. Ale jak będzie, wie tylko Pan Bóg - mówił ratownik.
Do wypadku doszło we wtorek ok. godz. 15.00 czasu moskiewskiego (13.00 czasu polskiego) na wysokości 3,8 tys. m n.p.m. w rejonie Uszbijskiego Lodospadu. Czworo alpinistów wpadło do lodowej szczeliny w czasie powrotu z Uszbijskiego Plateau. Krzysztof B. i Marcin Sz. wydostali się z pułapki i zaalarmowali służby ratownicze, które natychmiast ruszyły z odsieczą.
Uszbijskim Lodospadem prowadzi droga na lodowcowy płaskowyż Uszbijskiego Plateau, z którego z kolei wiodą wejścia na Pik Szczurowskiego (4259 m n.p.m.), Czatyn Tau (4310 m n.p.m.) i Północną Uszbę (4694 m n.p.m).