Rosjanie wiedzieli o pomyłce
Oto cała prawda o rosyjskiej chęci niesienia pomocy w sprawie katastrofy smoleńskiej. Rosjanie wykonali badania DNA ciał zidentyfikowanych przez rodziny jako Anna Walentynowicz i Teresa Walewska–Przyjałkowska. I już 29 kwietnia 2010 roku wiedzieli, że doszło do pomyłki! Nie poinformowali jednak o tym polskich śledczych.
Wyniki potwierdzające, że w grobie Walentynowicz spoczywa inna ofiara katastrofy smoleńskiej, Rosjanie mieli więc już w osiem dni po jej pogrzebie. Zamiast jednak alarmować Polaków, że doszło do znaczącego błędu, wyniki badań DNA tych ciał włożyli między inne papiery, które powolną, dyplomatyczną drogą miały zostać przekazane przed rosyjską prokuraturę polskim śledczym.
Choć Polacy dopominali się o jak najszybsze przekazanie wszelkich dokumentów związanych z oględzinami i "sekcjami" zwłok, dokumenty potwierdzające, że ciało Anny Walentynowicz zostało pomylone, trafiły do Warszawy dopiero... 4 maja tego roku! Prokuratura dopiero po ich przetłumaczeniu powzięła decyzję o ekshumowaniu ciał, które zostały pomylone.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Kontek: Szczęść Boże, Panie Prezesie...