Rosjanie porzucają ciała żołnierzy. Gen. Skrzypczak: Dzicz i zezwierzęcenie
Władze Ukrainy podają, że Rosjanie nie chcą odbierać ciał swoich żołnierzy. - Tak się chyba bydło traktuje, a nie żołnierzy. Jeżeli to prawda, to poziom zezwierzęcenia tych ludzi jest niewyobrażalny - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską generał Waldemar Skrzypczak.
Od kilku dni władze Ukrainy wysyłają do Rosjan sygnały, by odebrali ciała swoich żołnierzy, którzy zginęli. Wicepremier Ukrainy i minister ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Iryna Wereszczuk poinformowała, że władze rosyjskie kategorycznie tego odmawiają. Jej zdaniem Kreml chce w ten sposób ukryć skalę strat wojennych.
Porzucone ciała rosyjskich żołnierzy. Mocne słowa gen. Skrzypczaka
W rozmowie z Wirtualną Polska w ostrych słowach sprawę skomentował gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
- Jestem żołnierzem. Brak mi słów, które by wyraziły to, co chciałbym powiedzieć rosyjskim dowódcom. Jeżeli to, co mówi wicepremier Ukrainy jest prawdą, że porzucają swoich żołnierzy na polu walki lub grzebią w zbiorowych mogiłach, to tak się chyba traktuje bydło, a nie żołnierzy. Jeżeli to prawda, poziom zezwierzęcenia tych ludzi jest niewyobrażalny - stwierdził gen. Skrzypczak w rozmowie z WP.
- Jako dowódca zadaję sobie pytanie: co się musiało stać z wojskowymi elitami rosyjskiej armii, że godzą się na porzucenie ciał poległych żołnierzy na polu walki i nie zapewniają godnego pochówku, na jaki zasłużyli, walcząc cholera wie o co. Chyba o to, by zaspokoić chore ambicje dowódców rosyjskich. Szukam usilnie w historii, kiedy coś podobnego miało miejsce i nie mogę znaleźć takiego przypadku - dodał.
Zobacz także: Furtka dla Rosjan? "Ukrainy i tak w najbliższych latach do NATO nie przyjmą”
Gen. Skrzypczak o rosyjskich dowódcach: Są pozbawieni wojskowej etyki
Zdaniem gen. Skrzypczaka porzucanie ciał poległych żołnierzy wyklucza Rosję z kręgu państw cywilizowanych.
- Nie są godni, by tak ich nazywać. To dzicz. To sprawa dowódców rosyjskich czy naprawdę są tak zezwierzęceni i pozbawieni wojskowej etyki. Kilka dni temu mówiłem, że przepaść, która dzieli elity armii i szeregowych, pozostała w tej armii jeszcze z czasów cara i Stalina. Szeregowy jest tam mięsem armatnim. W czasach Układu Warszawskiego widziałem jak szeregowego z Kazachstanu nazywali "ty proklyataya svoloch", czyli przeklętą swołoczą - powiedział generał.
"Putin uskutecznia zbrodnię na własnym narodzie"
Były dowódca wojsk lądowych nazywa bestialstwem ukrywanie przed rodzinami, że ich bliscy zginęli na froncie. Przypomina, że w czasie II wojny światowej Rosjanie posyłali do walki swoich żołnierzy bez dokumentów, by nie można było ich zidentyfikować.
- Rodzina nie dowie się nigdy, co stało się z ich synem. Putin uskutecznia tu zbrodnię na własnym narodzie. Jest to niegodne XXI wieku i armii, która nazywała się drugą armią świata - ocenił gen. Skrzypczak.
Czy porzucanie ciał żołnierzy ma służyć celom propagandowym? Zdaniem gen. Skrzypczaka putinowska propaganda jest zdolna do wszystkiego.
- Może ogłosić nawet, że Kijów i Lwów są zdobyte. Ci Rosjanie, którzy teraz tam są, nie zdobędą Kijowa, a o Lwowie nie mają co marzyć. Propaganda na dłuższą metę nie przykryje klęski armii rosyjskiej. Cztery dni temu mówiłem to, co teraz mówi Pentagon: że Rosjanie tracą inicjatywę operacyjną. Jeżeli propaganda tego nie przykryje, to wszystko wyjdzie na jaw - powiedział gen. Skrzypczak.
- Będzie to kompromitacja rosyjskich polityków, a ci dowódcy, którzy teraz dowodzą nie powinni nigdy więcej dowodzić. Rosyjska armia pozostała mentalnie i bojowo w okopach II wojny światowej - dodał były dowódca wojsk lądowych.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski