"Rosjanie poddawani naciskom przedwyborczym"
W Rosji dochodzi do wywierania nacisków na obywateli, by głosowali w miejscu pracy - pisze agencja Associated Press. AP podkreśla, że Kremlowi zależy na wysokiej frekwencji i jak największym poparciu dla proputinowskiej partii Jedna Rosja, która te wybory niewątpliwie wygra.
27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 22:00
Agencja AP pisze, że niektórzy pracownicy mówią, że proszono ich o spisy członków rodzin i przyjaciół, mających zamiar głosować na partię Putina, który otwiera listę kandydatów Jednej Rosji.
"Konstytucja wymaga, by Putin ustąpił w maju po zakończeniu drugiej kadencji, lecz poparcie zdecydowanej większości Rosjan będzie legitymacją do utrzymania władzy" - pisze AP.
Plebiscyt byłby parodią, gdyby jedynie nieco ponad 50% głosowało i jedynie 60% głosujących oddało głos na Jedną Rosję - powiedział analityk Aleksiej Makarkin.
Przed wyborami ludzi namawia się, by poszli do urzędu, gdzie są zarejestrowani jako wyborcy, i wzięli stosowne zaświadczenie, które umożliwi im głosowanie w całym kraju.
To standardowe rozwiązanie, które zapewnia możliwość zagłosowania nawet wówczas, gdy się jest poza miejscem zamieszkania. Tym razem jednak wielu, którzy wezmą takie zaświadczenie, zrobi to na życzenie swych szefów.
Wśród nich będzie Jelena - nauczycielka z Sankt Petersburga. Mówi, że kierownictwo szkoły powiedziało pracownikom, by przynieśli zaświadczenia, aby móc zagłosować w niedzielę (2 grudnia) wspólnie w lokalu wyborczym w szkole.
Nie powiedziano nam wprost, byśmy głosowali na Jedną Rosję, lecz to można odczytać między wierszami - powiedziała rozmówczyni, która w obawie przed zwolnieniem nie podała swego nazwiska.
O podobnych przypadkach opowiadają też lekarze czy pracownicy zakładów przemysłowych. Niektórzy utrzymują, że ostrzeżono ich, że mogą stracić pracę, jeśli się nie podporządkują.