Rosjanie masowo giną na drogach
Co roku w Rosji na drogach traci życie ok. 24 ludzi na 100 tys. mieszkańców, czyli blisko dwa razy więcej niż w Polsce (13,8 ofiary na 100 tys.) - pisze "Gazeta Wyborcza".
10.06.2008 | aktual.: 10.06.2008 12:16
Od upadku ZSRR liczba samochodów zwiększyła się w Rosji trzykrotnie, a liczba dróg zwiększyła się o zaledwie 30 proc. Musi być niebezpiecznie - tłumaczy publicysta Władimir Briukow.
Jednak za główną przyczynę tak wielu wypadku podaje się bezkarność kierowców. Prawie zawsze można się wywinąć od mandatu - potwierdzają bez zażenowania kierowcy pytani o łapownictwo w Moskwie.
Według szacunków Rosyjskiego Urzędu Statystycznego ponad 30 proc. kierowców przyznaje się do płacenia łapówek milicjantom z drogówki (najwięcej, blisko 50%, w Petersburgu). Z kolei według niezależnego ośrodka Centrum Lewady aż 57% kierowców spotkało się z milicjantami, którzy próbowali wymusić na nich łapówki w zamian za o wiele kosztowniejszy mandat (często pod wymyślonym pretekstem).
W Rosji nadal też kwitnie rynek wydawanych na lewo praw jazdy - w Moskwie można je kupić po cenie zbliżonej do ceny kursu i państwowego egzaminu.
Poprawiły się natomiast statystyki jeśli chodzi o wypadki spowodowane przez pijanych kierowców. Jednak niewykluczone, że poprawa statystyki pijanych kierowców to głównie efekt korupcji wśród milicjantów, którzy - zwłaszcza jeśli nie było ofiar śmiertelnych - mogą "poprawić" protokół z wypadku za łapówkę o równowartości 100-200 zł.