PolskaRosjanie lubią nas bardziej

Rosjanie lubią nas bardziej

Polska i Rosja niepokojąco oddalają się od
siebie. Zanika dawna więź kulturalna. Rosjanie widzą Polskę przez
pryzmat PRL-u. My wciąż patrzymy na Rosję jak na imperialnego
zaborcę - pisze "Gazeta Wyborcza". Ich obraz Polski, choć anachroniczny, jest o wiele sympatyczniejszy niż nasz obraz Rosji.

29.08.2005 | aktual.: 29.08.2005 06:49

Niedawno Rosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej zapytało Rosjan o stosunek do Polski. 18 sierpnia "GW" przedstawiła wyniki tej ankiety. Teraz na zlecenie "Gazety" PBS przeprowadziło identyczną ankietę w Polsce, zadając te same pytania, w tym: Jak oceniasz obecne stosunki Polski i Rosji? Jakie wydarzenia ze wspólnej historii wydają ci się szczególnie ważne? Z jakimi postaciami kojarzy ci się Rosja? Czy Polaków i Rosjan więcej dzieli, czy łączy?

Wyniki obu sondaży dają wiele do myślenia.

Ankietowanym Rosjanom Polska kojarzy się z serialem "Czterej pancerni", z kiełbasą krakowską i Modą Polską. Piosenkarka Anna German i aktorka Barbara Brylska wyprzedzają Chopina, Kopernika, Jana Pawła II i Wałęsę.

Wyobrażenia Rosjan o naszym kraju pochodzą z czasów ZSRR. Tylko 4% kojarzy Polskę z "Solidarnością". Pozostał im blednący obraz Polski z epoki, gdy byliśmy "najweselszym barakiem w obozie socjalizmu" (to powiedzonko wymyślono w ZSRR!).

My z kolei, po latach "przyjaźni polsko-radzieckiej", powróciliśmy do obrazu Rosji jako zaborcy i głównego przeciwnika.

W ankiecie polskiej uderza pesymistyczny obraz stosunków polsko- rosyjskich. Są one "chłodne" (43,9%) lub "napięte" (39,7%). Taką odpowiedź dyktują ostatnie wydarzenia polityczne: zjazd szefów rządów europejskich - określonych jako przyjaciele Rosji - w Kaliningradzie bez udziału Polski; nieuznanie zbrodni katyńskiej za ludobójstwo; nieuznanie Polski podczas obchodów 60. rocznicy końca II wojny za jednego z głównych sojuszników.

Natomiast dla ogromnej większości ankietowanych Rosjan najważniejszym wydarzeniem ze wspólnej historii Rosji i Polski jest nie najazd Polaków na Moskwę w XVII wieku i nie wojna 1920 roku, ale "wspólna walka z faszystowskimi Niemcami".

Ich obraz Polski, choć anachroniczny, jest o wiele sympatyczniejszy niż nasz obraz Rosji. Mimo politycznych napięć większość Rosjan (44%) ocenia stosunki rosyjsko-polskie jako "normalne, spokojne" bądź "przyjacielskie, dobrosąsiedzkie". Polska nie jest im solą w oku. Uznają nas za "zwykły europejski kraj" (35%) i "strategicznego i politycznego partnera" (24%), a nie za państwo "wrogie Rosji" (13%).

To zrozumiałe, że w polskiej ankiecie Rosja nie kojarzy się bynajmniej ze "wspólną walką z hitlerowskimi Niemcami", lecz z Katyniem, paktem Ribbentrop-Mołotow, wojną polsko-radziecką. Inaczej niż dla Rosjan rok 1989 był dla nas progiem niepodległości, wyzwoleniem się spod radzieckiej dominacji.

Niepokoi coś innego. Nasze media prześcigają się w obrazach Rosji imperialnej, groźnej, obcej, nieprzewidywalnej. Dowiadujemy się głównie o wojnach i pacyfikacjach, o terrorystycznych atakach i bezdomnych dzieciach. Obrazy zwykłego rosyjskiego życia i dzieła rosyjskiej kultury docierają do nas w śladowej ilości. Film rosyjski dla naszych dystrybutorów i telewizji stanowi niemal tabu.

Świadczy to o głębokim kompleksie, który dopiero teraz się ujawnił. Paradoksalnie, w czasach zaborów i powstań kultura polska rozmawiała z Rosją szczerze aż do bólu - w "Dziadach" i "Panu Tadeuszu" Mickiewicza, w "Lalce" Prusa. Również za komunizmu potrafiliśmy rozmawiać ze sobą "po duszam", całkiem nieoficjalnie. Dopiero w czasach wolności odwróciliśmy się od siebie. Udajemy, że się nie znamy, jakbyśmy bali się siebie nawzajem bardziej niż wtedy.

Z obu ankiet wynika, że Rosjanie lubią nas bardziej niż my ich. Największa grupa Rosjan (aż 49%) odpowiada, że więcej nas łączy, niż dzieli. Zdecydowana większość Polaków (52,4% i 67,1%) uważa, że Rosjan i Polaków (Rosję i Polskę) więcej dzieli, niż łączy.

Więź, tak niegdyś bogata, w ostatnich latach zanikła. Zwykłemu Rosjaninowi Polska kojarzy się z Brylską i Chopinem, a dla Polaka Rosja to jedynie Putin (67,9%), Stalin (44%), Lenin (32%). Nie Tołstoj (4,7%), nie Dostojewski (3,6%), nie Czechow (0,9%), Bułhakow (0,5%). Tylko 2,1% wymienia Wysockiego; 1% - Okudżawę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)