ŚwiatRosjanie kupili lidera Republikanów w Kongresie USA?

Rosjanie kupili lidera Republikanów w Kongresie USA?

Organizacja związana z byłym przywódcą republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów, Tomem DeLay'em, oskarżonym niedawno o nadużycia, przyjęła 1 milion dolarów od rosyjskich firm naftowych i gazowych - podał "Washington Post".

Powołując się na byłego szefa tej organizacji pod nazwą U.S.Family Network, dziennik pisze w wydaniu z 31 grudnia, że pieniądze te Rosjanie zapłacili po to, aby skłonić DeLay'a do poparcia w 1998 r. ustawy potrzebnej do sfinansowania przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy pomocy gospodarczej dla Rosji.

Gospodarka rosyjska była wówczas u progu bankructwa po światowym kryzysie finansowym, który zaczął się w Azji. Pomoc MFW miała ratować m.in. przedsiębiorstwa rosyjskie i powstrzymać ucieczkę kapitału z tego kraju.

Według "Washington Post", U.S.Family Network - oficjalnie organizację wyższej użyteczności mającą promować wartości rodzinne - utworzono specjalnie po to, aby zakamuflować przepływ pieniędzy na cele lobbystyczne do kieszeni DeLay'a.

W kontaktach z Rosjanami pośredniczył czołowy republikański lobbysta Jack Abramoff, który w tym tygodniu przyznał się do przekupywania kongresmanów, oszukiwania swoich klientów i uchylania się od płacenia podatków. W zamian za niższy wyrok, Abramoff obiecał władzom zeznania obciążające Republikanów.

Fundusze mieli przekazać przedstawiciele rosyjskiej firmy Naftasib: Marina Newskaja i Aleksander Kułakowskij. Kongresman DeLay sam jeździł do Rosji pod koniec lat 90., oficjalnie na spotkania z przywódcami tamtejszych grup religijnych.

DeLay zaprzecza, jakoby donacje na U.S.Family Network wpłynęły na jego głosowanie w Kongresie. Kongresman głosował w 1998 r. za ustawą o pomocy zagranicznej przewidującą m.in. wsparcie finansowe dla MFW, aby Fundusz mógł udzielić Rosji nadzwyczajnych kredytów.

Poprzednio DeLay był przeciwny zasilaniu kasy MFW na pomoc dla Rosji, gdyż Republikanie uważali ją za marnotrawstwo pieniędzy amerykańskiego podatnika.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)