"Rosjanie i Niemcy najbardziej ucierpieli w czasie wojny"
Podczas obchodów 60. rocznicy zakończenia
drugiej wojny światowej 9 maja w Moskwie prezydent Rosji
Władimir Putin i kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder
reprezentować będą dwa narody, które najbardziej ucierpiały w
czasie wojny - napisał redaktor naczelny dziennika
"Sueddeutsche Zeitung" Hans Werner Kilz w komentarzu
opublikowanym w sobotnim wydaniu gazety.
Kilz podkreślił, że jeśli chodzi o polityczną interpretację kapitulacji III Rzeszy, nie ma żadnej wątpliwości, że był to dzień wyzwolenia. Przypomniał, że prezydent RFN Richard von Weizsaecker jako pierwszy w 1985 r. - "z pewnością trochę późno" - nadał tej dacie taką interpretację.
Kanclerz Schroeder "uwierzytelnił" taki sposób rozumienia historii działaniami w dziedzinie polityki zagranicznej, uczestnicząc w obchodach 60. rocznicy powstania warszawskiego oraz lądowania aliantów w Normandii, a obecnie jadąc do Moskwy na zaproszenie swego przyjaciela Putina, którego kraj stracił w czasie wojny 20 milionów obywateli.
"Niemcy nie mogą domagać się przebaczenia. To przywilej ówczesnych zwycięzców - Amerykanów, Rosjan, Anglików i Francuzów. To jest ich wkład do politycznej cywilizacji. Niemcy nie pielęgnowali w swojej pamięci daty 8 maja 1945 r. To właśnie zmienia się. Niemcy mają prawo do upamiętnienia własnych cierpień w końcowym okresie wojny i w pierwszych latach powojennych - z godnością, bez agitatorskiej paplaniny" - czytamy w "SZ".
Zdaniem Kilza, wymowy rocznicy zakończenia wojny nie da się zmienić, mimo dużej liczby niemieckich ofiar. "Europy nie wyzwolono w 1945 r. dla Niemiec, lecz od Niemców, od morderczej, niemieckiej, nazistowskiej przemocy" - podkreślił redaktor naczelny "Sueddeutsche Zeitung".
Jacek Lepiarz