Dmitrij Biriczewski, szef departamentu współpracy gospodarczej MSZ Rosji, powiedział, że działania państw Zachodu wobec Białorusi "budzą negatywne emocje". - Będziemy bronić Białorusi - naszego partnera. Będziemy pomagać naszym sojusznikom - powiedział Biriczewski w wywiadzie dla agencji RIA Nowosti.
Polityk, pytany o to, jak Rosja przyjmie ewentualne wprowadzenie przez Unię Europejską wobec Mińska sankcji dotyczących tranzytu na Zachód rosyjskiego gazu, odparł, że Moskwa musiałaby to "omówić z partnerami".
- Moskwa nie może reagować na kroki wprowadzone wobec innego kraju - dodał.
Zobacz też: gospodarka wraca na swoje tory. "Udało się większą część przedsiębiorstw przeprowadzić przez kryzys"
Według rosyjskiego ministra, zanim wygłosi się "pośpieszne deklaracje", należy dokładnie zbadać sprawę lądowania w Mińsku samolotu linii Ryanair z Raman Pratasiewiczem na pokładzie.
UE zapowiada sankcje
W ubiegłym tygodniu kraje UE zgodziły się, że należy wprowadzić dla białoruskich linii lotniczych zakaz lotów nad terytorium Wspólnoty. Postanowiono również o wprowadzeniu wobec reżimu sankcji gospodarczych, które miałyby uderzyć głównie w osoby odpowiedzialne za ostatnie wydarzenia na Białorusi.
Przypomnijmy: w połowie maja samolot linii Ryanair został zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. Maszyna leciała z Aten do Wilna. Rzekoma informacja o bombie na pokładzie okazała się jednak nieprawdziwa.
Wszystko wskazuje na to, że całą akcję przeprowadziły służby Mińska, a ich celem miało być zatrzymanie 26-letniego białoruskiego opozycjonisty, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza. Unijni przywódcy - jak podkreślił premier Mateusz Morawiecki - uznali to za akt "narodowego terroryzmu".
Przeczytaj również:
Źródło: PAP