Rosja zadowolona z przyznania się Polski do nieprawidłowości
Szef rosyjskiej Federalnej Służby ds. nadzoru
weterynaryjnego i fitosanitarnego Siergiej Dankwert pozytywnie
ocenił to, iż strona polska przyznała, że w eksporcie
jej żywności do Rosji wystąpiły nieprawidłowości oraz że
zobowiązała się do ich wyeliminowania.
15.11.2005 | aktual.: 15.11.2005 19:08
Dankwert, którego wypowiedź cytuje agencja Interfax, odmówił jednak podania, kiedy mogłyby się odbyć dwustronne rozmowy w sprawie cofnięcia zakazu sprowadzania do Rosji polskiego mięsa i produktów pochodzenia roślinnego.
Szef rosyjskiego nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego powiedział natomiast, że jednym z tematów tych rozmów mogłoby być zredukowanie liczby punktów ekspedycji żywności z Polski do Rosji oraz posterunków odpraw na granicy.
Uważamy za konieczne zmniejszenie liczby punktów wypuszczania żywności z Polski do Rosji oraz jednoczesne wprowadzenie dodatkowych procedur kontrolnych. Nie widzę innego sposobu zaprowadzenia porządku w handlu - oświadczył Dankwert.
Komentując list polskiego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela do jego rosyjskiego odpowiednika Aleksieja Gordijewa, przekazany w poniedziałek w Moskwie przez ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera szefowi dyplomacji rosyjskiej Siergiejowi Ławrowowi, Dankwert odnotował, że Polska zamierza utworzyć komisję międzyresortową do ustalenia i ukarania winnych nadużyć, a także wypracowania mechanizmu zapobiegania takim przypadkom w przyszłości.
Szef rosyjskiego nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego poinformował, że w skład tej komisji wejdą przedstawiciele kilku resortów, a jej pracami będzie kierować wiceminister rolnictwa Lech Różański.
Odnosząc się do wypowiedzi Mellera, iż Polsce trudno jest uznać za zbieg okoliczności, że zakaz importu mięsa z Polski wprowadzono w dniu, kiedy rząd Kazimierza Marcinkiewicza zwrócił się do parlamentu o wotum zaufania i kiedy ogłoszona została data jego (Mellera) podróży do Moskwy, Dankwert zauważył: U nas zbiegły się inne wydarzenia - naruszenia i zakazy, a nie daty wizyt.
8 listopada stwierdziliśmy naruszenie, a 9 listopada podjęliśmy decyzję o ograniczeniu importu. Inne wydarzenia nie miały na to żadnego wpływu - dodał Dankwert.
Stefan Meller wyraził nadzieję, że jeszcze podczas jego obecnej wizyty w Moskwie zostanie ustalona data spotkania polskich i rosyjskich ekspertów weterynaryjnych i fitosanitarnych, co ma utorować drogę do rozmów ministrów rolnictwa Polski i Rosji.
Będę tutaj do czwartku. Mam nadzieję, że do tego czasu zdołamy uzgodnić spotkanie ekspertów, a następnie - ministrów rolnictwa. I zakończyć ten incydent, aby można było powiedzieć, że była to sprawa techniczna i że znów eksportujemy nasze towary do Rosji - powiedział szef polskiej dyplomacji radiu Echo Moskwy.
Meller przyznał, że "niektórzy nierzetelni polscy eksporterzy żywności do Rosji fałszowali dokumenty, co stało się formalnym powodem dla wstrzymania importu". Nasze służby już się tym zajęły. Uczynimy wszystko, co możliwe, aby winni zostali ukarani i by takie rzeczy nie powtórzyły się w przyszłości - zapewnił minister.
Wstrzymanie przez Rosję importu mięsa (od 10 listopada) i produktów pochodzenia roślinnego (od 14 listopada) było w poniedziałek jednym z tematów rozmowy Mellera z Ławrowem. Szefowie dyplomacji Polski i Rosji uzgodnili, że problemem tym powinni się jak najszybciej zająć ministrowie rolnictwa obu krajów.
Polski minister zauważył po rozmowie z Ławrowem, że "moment objawienia nastroju niechęci do polskich eksporterów wybrano w sposób, który nie do końca jest niewinny - 9 listopada, wotum zaufania dla rządu". Wzbraniam się jeszcze przed kategorycznymi sądami - zastrzegł.
Meller przyjechał do Moskwy w niedzielę w związku z zakończeniem swojej misji dyplomatycznej w Federacji Rosyjskiej. Przed objęciem urzędu ministra przez prawie cztery lata był ambasadorem RP w Rosji.
Jerzy Malczyk