Rosja wstrzymała wycofywanie swych wojsk z Gruzji
Rosja wstrzymała wycofywanie wojsk ze swych dwóch baz w Gruzji do czasu, aż sytuacja w dziedzinie bezpieczeństwa powróci do normalnego stanu - poinformował w Moskwie rzecznik ministerstwa obrony.
30.09.2006 | aktual.: 02.10.2006 00:43
Wycofywanie zostało zawieszone - powiedział rzecznik, nawiązując do stopniowej ewakuacji rosyjskich garnizonów z Gruzji na podstawie dwustronnej umowy.
Jak dodał przedstawiciel ministerstwa, podłożem tej decyzji jest brak gwarancji bezpieczeństwa rosyjskich żołnierzy podczas przejazdu przez terytorium Gruzji.
Napięcie między Moskwą a Tbilisi wzrosło po aresztowaniu przez władze Gruzji kilka dni temu czterech rosyjskich oficerów pod zarzutem szpiegostwa.
Władze rosyjskie poinformowały, że trwa ewakuacja rosyjskich dyplomatów i ich rodzin z Tbilisi. W tamtejszej ambasadzie pozostanie tylko obsada szkieletowa.
Praktycznie wszyscy pracownicy będą dzisiaj ewakuowani, tylko minimalna ich liczba pozostanie. Ja też pakuję walizki - powiedział Reuterowi rzecznik ambasady Michaił Swirin, dodając, że po dyplomatów przyleci z Moskwy specjalny samolot.
Według źródeł gruzińskich, w dwóch bazach w Gruzji - w Batumi nad Morzem Czarnym i w Achałkalaki w pobliżu granicy z Armenią - stacjonuje obecnie około dwa tysiące rosyjskich żołnierzy. Rosja deklarowała, iż opuści obie bazy do końca 2008 roku.
Kordon gruzińskiej policji nadal otacza budynek rosyjskiego dowództwa wojskowego w Tbilisi, gdzie ukrywa się piąty z podejrzewanych o szpiegostwo oficerów.
Jeszcze w piątek do Rosji powróciło samolotem 83 dyplomatów i wojskowych ze stacjonującego w Tbilisi dowództwa.
Od czasu "rewolucji róż", która w 2003 roku wyniosła do władzy obecnego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, stosunki tego kraju z Rosją są napięte. Rząd w Tbilisi pragnie odzyskać kontrolę nad Południową Osetią i Abchazją, gdzie lokalne władze deklarują zamiar akcesji do państwa rosyjskiego.