Rosja rozczarowana stanowiskiem USA ws. rakiety zrzuconej na Gruzję
Władze rosyjskie oświadczyły, że są rozczarowane stanowiskiem Stanów Zjednoczonych i innych państw, które zbyt pospiesznie wzięły stronę Gruzji w sporze dotyczącym rakiety, która spadła na terytorium tego kraju. O zrzucenie ważącego tonę pocisku władze gruzińskie oskarżają Rosję.
Rakieta spadła na terytorium Gruzji 6 sierpnia i nie eksplodowała. Miejsce, gdzie spadł pocisk, znajduje się 65 kilometrów od Tbilisi, w pobliżu separatystycznej republiki Osetii Południowej. Ten autonomiczny region Gruzji odłączył się w 1991 roku, dążąc do połączenia ze znajdującą się po rosyjskiej stronie granicy Osetią Północną. Od 1992 roku w Osetii Płd. przebywają siły pokojowe poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw.
Incydent pogorszył stosunki na linii Moskwa-Tbilisi, które przeżywają kryzys od kiedy Gruzja zaczęła dążyć do członkostwa w NATO i UE.
Stany Zjednoczone, bliski sojusznik Gruzji, potępił "atak rakietowy" na kraj. Również grupa ekspertów wojskowych, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Litwy i Łotwy, stwierdziła w poniedziałek, że rakieta została zrzucona przez rosyjski samolot.
Gruzja i niektórzy z jej zachodnich partnerów próbowali w wielkim pośpiechu (...), na przestrzeni kilku godzin, oskarżyć nas o akt agresji wobec Gruzji - powiedział rosyjski wiceminister spraw zagraniczny Grigorij Karasin w telewizji Wiesti-24. W tej kwestii musimy unikać pośpiechu. To nie żarty, to poważna sprawa. Chodzi tu o stabilność w regionie.
Wcześniej rosyjscy eksperci odrzucili ocenę innej komisji międzynarodowej, którą uznali za "mało przekonującą".