Rosja nie zrobi nic ws. bazy USA w Kirgistanie
Ambasador Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin odrzucił apel skierowany przez Sojusz Atlantycki do Moskwy o przekonanie Kirgistanu, aby nie zamykał bazy wojskowej, która
służy do zaopatrywania zachodnich wojsk w Afganistanie.
- Byłaby to zbyt okrężna droga do tego celu - odpowiedział Rogozin, sugerując, że należałoby próbować rozwiązać problem amerykańskiej bazy lotniczej w Manas na drodze bezpośrednich rozmów "amerykańsko-kirgiskich".
Wypowiadając się w tej sprawie dla agencji Interfax, rosyjski ambasador oświadczył, że "apel NATO nie jest skierowany pod dobrym adresem", ponieważ Kirgistan jest suwerennym państwem.
- Jeśli NATO i Rosja będą w tej kwestii współpracować, to oczekuję, że decyzja rządu kirgiskiego w sprawie zamknięcia bazy nie będzie definitywna - powiedział sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jaap de Hoop Scheffer w wywiadzie dla rozgłośni "Echo Moskwy".
Wypowiedź ambasadora Rogozina jest m.in. reakcją na słowa Scheffera.