Rosja: nie mamy nic do ukrycia ws. katastrofy
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, izby wyższej parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow oświadczył, że jego kraj nie ma nic do ukrycia w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem.
- Rosja nie ma tutaj nic do ukrycia. Nie ma żadnych szczegółów tej strasznej tragedii, które byłyby nieznane szerokiej opinii publicznej - oznajmił Kosaczow w wywiadzie dla telewizji informacyjnej Rossija-24.
Szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy, który w czwartek przyjedzie do Polski, podkreślił, że wszystkie szczegóły powinny być opublikowane, by nie było żadnych insynuacji, iż Rosja po raz kolejny coś uknuła lub próbuje coś ukryć.
Kosaczow przekazał, że o ile wie, Rosja zakończyła swoją część prac związanych z odczytywaniem czarnych skrzynek z rozbitego Tupolewa. - Skrzynki te razem z rozszyfrowanymi informacjami zostaną "za pokwitowaniem" przekazane stronie polskiej do dalszych badań, choć badania (w Rosji) były prowadzone wspólnie, i co najważniejsze - do opublikowania - powiedział parlamentarzysta.
Przekazanie przez Rosję nagrań z rejestratorów pokładowych prezydenckiego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, planowane jest na poniedziałek (31 maja). W tym celu w Moskwie oczekiwany jest polski minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.
Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że materiały te w formie pisemnej zostaną natychmiast upublicznione.