Rosja chce śledztwa ONZ ws. uwięzienia Brytyjczyków
Rosja zaproponowała przeprowadzenie przez ONZ niezależnego dochodzenia w celu rozwiązania kryzysu wywołanego uwięzieniem przez władze Iranu 15 brytyjskich marynarzy i żołnierzy.
31.03.2007 02:30
Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Jakowienko powiedział w Moskwie, że ponieważ Wielka Brytania twierdzi, że jej żołnierze znajdowali się na morzu na podstawie mandatu ONZ, to organizacja ta powinna w możliwie najbliższym czasie opracować raport na temat tego, co się wydarzyło.
Wg rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Nowosti, Jakowienko powiedział to po spotkaniu z ambasadorem W. Brytanii w Moskwie Tonym Brentonem. Jakowienko podkreślił, że incydent wymaga przeprowadzenia gruntownego dochodzenia. Brenton z kolei, miał według tych doniesień zapewnić go, że jego rząd udostępni Organizacji Narodów Zjednoczonych wszelkie związane z nim istotne informacje.
Według Londynu, brytyjscy żołnierze i marynarze znajdowali się w trakcie rejsu ich jednostki poza irańskimi wodami terytorialnymi. Z kolei Teheran utrzymuje, że podczas zatrzymania znajdowali się na wodach terytorialnych Iranu.
Na temat kryzysu irańskiego wypowiedział się również minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który zwrócił uwagę na konieczność rozwiązania konfliktu wokół irańskiego programu nuklearnego wyłącznie "pokojowymi" środkami.
Tego samego dnia rosyjskie i izraelskie źródła wojskowe ujawniły, że wg danych uzyskanych przez wywiad rosyjski, armia amerykańska zakończyła przygotowania do powietrznego ataku bombowego na Iran, a zwłaszcza na urządzenia związane z jego programem atomowym. Zmasowany atak miałby nastąpić w kwietniu, być może nawet już 6 kwietnia rano.
Tymczasem dowództwo amerykańskiej marynarki wojennej, która we wtorek rozpoczęła manewry w Zatoce Perskiej z udziałem m.in. dwóch lotniskowców, zastrzegło się, że termin rozpoczęcia tych manewrów nie ma nic wspólnego z pojmaniem przez Irańczyków w zeszłym tygodniu 15 brytyjskich żołnierzy.
Z kolei szef irańskiej dyplomacji Manuszehr Mottaki oznajmił, że USA "nie ośmielą się" zaatakować Iranu i że Stany Zjednoczone "nie są w stanie zaangażować się w kolejny kryzys", obok Iraku.