ŚwiatRopa najdroższa w historii

Ropa najdroższa w historii

Ceny ropy w USA
osiągnęły w środę najwyższy poziom w historii pod wpływem
doniesień o problemach rosyjskiego giganta naftowego Jukos, które
mogłyby spowodować wstrzymanie jego produkcji stanowiącej - jak
się oblicza - ok. 2% produkcji światowej.

Wskaźnikowa dla największego na świecie rynku amerykańskiego cena lekkiej ropy amerykańskiej zamknęła się w środę na New York Mercantile Exchange (NYMEX) na rekordowej wysokości 42,90 dolara za baryłkę, wyższej o 1,06 dolara niż we wtorek i o 0,57 dolara niż podczas historycznego rekordu zamknięcia, osiągniętego 1 czerwca, po długiej serii rekordów bitych w maju.

Wcześniej w trakcie środowej sesji cena ta osiągnęła absolutne maksimum - 43,05 dolara za baryłkę. Oba środowe rekordy - zarówno cena zamknięcia i jak maksimum śródsesyjne - są najwyższe od czasu rozpoczęcia na nowojorskiej giełdzie NYMEX handlu kontraktami naftowymi w 1983 r.

Wcześniej rekordy cenowe padły też na londyńskiej International Petroleum Exchange, gdzie wskaźnikowa cena ropy Brent z Morza Północnego zakończyła dzień na poziomie 39,53 dolara za baryłkę, najwyższym od prawie 14 lat.

Cena Brent w Londynie doszła w trakcie sesji do wysokości 39,68 dolara za baryłkę, bijąc o trzy centy poprzedni rekord, osiągnięty 12 października 1990 roku, po inwazji saddamowskiego Iraku na sąsiedni Kuwejt, a przed rozpoczęciem kampanii wyzwoleńczej przez siły sojusznicze. Problem Jukosu może dramatycznie wpłynąć na dostawy ropy w skali globalnej - ocenił cytowany przez Reutera Adam Siemiński, strateg rynku ropy w Deutsche Bank w Londynie.

Przed południem działający w imieniu władz rosyjskich komornicy zakazali upłynniania aktywów trzech spółek zależnych wielkiego rosyjskiego koncernu naftowego Jukos, okarżanego m.in. o olbrzymie zaległości podatkowe wobec państwa.

Może to oznaczać w praktyce zakaz sprzedaży ropy przez Jukos, co równałoby się zmniejszeniu globalnej podaży ropy na rynki światowe o ok. 2%, bo tyle mniej więcej produkcji światowej daje rosyjski koncern.

Wobec utrzymującego się wysokiego popytu światowego i braku wolnych mocy wydobywczych w krajach naftowych (z wyjątkiem Arabii Saudyjskiej) mogłoby to mieć opłakane skutki dla równowagi rynkowej.

Jukos wydobywa dziennie ok. 1,7 mln baryłek, z czego ok. połowa sprzedawana jest za granicę. Saudyjczycy (największy producent i eksporter ropy na świecie) potrzebowali trzech miesięcy, by zwiększyć dostawy na rynek o 1 mln baryłek dziennie, a akcja podjęta w Rosji może rychło zdjąć z rynku właśnie ok. 1 mln b.d. - mówi Siemiński. Czy wierzymy, że naprawdę dojdzie do tego w Rosji? - Nie. Ale czy można mieć pewność?

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)