ŚwiatRomney przechodzi do kontrofensywy po swojej gafie

Romney przechodzi do kontrofensywy po swojej gafie

Republikański kandydat do Białego Domu Mitt Romney stara się naprawić szkody, jakie wyrządził własnej kampanii wyborczej, gdy pogardliwie wyraził się o prawie połowie Amerykanów. Wypowiedź ta sprawiła, że stracił w sondażach do prezydenta Baracka Obamy.

Romney przechodzi do kontrofensywy po swojej gafie
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | BRIAN BLANCO

24.09.2012 | aktual.: 25.09.2012 15:51

W wywiadzie dla popularnego programu telewizji CBS "60 minutes" Romney zapewniał, że jego kampania, wbrew ocenom komentatorów, przebiega bardzo dobrze.

- Ta kampania nie potrzebuje zmian. Jest bardzo skuteczna - powiedział. Przyznał jednak: Nie wszystko, co mówię, jest eleganckie. I dodał: Chcę się jasno wyrazić - pragnę pomagać stu procentom Amerykanów.

Na spotkaniu z zamożnymi sponsorami swej kampanii na Florydzie w maju br. Romney powiedział, że "47 procent Amerykanów" nie płaci podatków i liczy tylko na wsparcie rządu. Nagranie zawierające tę jego wypowiedź zostało opublikowane w internecie.

W wywiadzie Obamy również dla "60 Minutes" (nadanym w niedzielę wieczorem czasu USA, ale nie w całości - jego część opublikowano w poniedziałek) prezydent bronił dorobku swej pierwszej kadencji i krytykował Republikanów za blokowanie jego inicjatyw w Kongresie.

- Celem Partii Republikańskiej było pokonanie mnie, a nie pomoc dla narodu amerykańskiego - powiedział.

Polemizował też z krytyką jego niedawnej wypowiedzi w wywiadzie dla latynoskiej telewizji Univision, że "Waszyngtonu nie można zmienić od wewnątrz".

Partia Republikańska (GOP) skrytykowała te słowa jako dowód, że Obama nie daje sobie rady jako prezydent.

- Zadbamy o to, by od nowego roku prezydent miał okazję zmieniać Waszyngton, ale z zewnątrz - ironizował Romney.

Republikańscy politycy popierający swego kandydata zaatakowali tymczasem Obamę za jego najnowsze wypowiedzi na temat napięcia na Bliskim Wschodzie w związku antyamerykańskimi demonstracjami, w których zginął ambasador USA w Libii.

Prezydent nazwał je "wybojami na drodze". Zdaniem GOP Obama bagatelizuje poważny problem.

- Czas na nowe, silne przywództwo w Białym Domu - powiedział lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Eric Cantor.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)